Rodzice starają się wychowywać swoje dzieci najlepiej, jak potrafią. W związku z tym ustalają pewne zasady, które wprowadzają we własnych domach i starają się, by cała rodzina ich przestrzegała. Gdy dziecko idzie do przedszkola, czasem okazuje się jednak, że tam panują nieco inne reguły... Jak wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji?
Reklama.
Reklama.
Rodzice wychowują swoje dziecko zgodnie z zasadami, które są dla nich ważne.
Bywa, że w przedszkolu panują inne reguły. Przykładowo, mogą być stosowane kary, które w domu nie są uznawane.
Dzieci zwykle akceptują fakt, że różne miejsca rządzą się innymi prawami. Jeśli jest inaczej – trzeba działać.
Przekazujemy dzieciom wartości, w które wierzymy
Jako rodzice, chcielibyśmy zrobić wszystko, by jak najlepiej wychować nasze dzieci. Przekazujemy im więc wartości, które uważamy za najważniejsze, uczymy rozróżniać dobro od zła, dajemy przykład swoim zachowaniem. Tłumaczymy, jak należy się postępować w danych sytuacjach, jak traktować innych ludzi i zwierzęta, a przede wszystkim – siebie samego. A potem dziecko idzie do przedszkola...
W placówkach mogą panować zupełnie inne zasady niż w domu. Zresztą wystarczy, że tylko jedna rzecz nie zgadza się z tym, co od urodzenia wpajamy naszemu dziecku, by zacząć postrzegać to jako problem.
W domu jedno, w przedszkolu drugie
Przykładowo – nigdy nie karzemy ani nie nagradzamy dziecka. Tymczasem w przedszkolu okazuje się, że za całkowicie zjedzony obiad można dostać naklejkę ze słoneczkiem, a za walnięcie kolegi w brzuch trzeba siedzieć przy stoliku i nie wolno się bawić. Zaczynamy się więc zastanawiać, czy dziecku nie pomiesza się od tego w głowie.
Albo: tłumaczymy dziecku, że zęby trzeba myć po każdym posiłku, a w przedszkolu dzieci nie myją zębów wcale... Za to tam zawsze muszą sprzątać zabawki, gdy skończą się bawić, a my uważamy, że to nie ma sensu i w ogóle tego nie wymagamy. Kładziemy dziecko spać, gdy jest zmęczone, a w przedszkolu, niezależnie czy komuś chce się spać, czy nie, musi leżakować i nie rozumie dlaczego.
Dzieci są elastyczne
Możemy czasem odnieść wrażenie, że taki zamęt, który powstaje w umyśle dziecka w wyniku niespójnych zasad stosowanych w domu i przedszkolu, może na nie bardzo źle wpływać. Jednak, jak się okazuje, w większości przypadków, nie ma co się tym nadmiernie przejmować. Jak mówi "mama i psycholog", na TikToku: – Dzieci dobrze adaptują się do tego typu różnic.
Jeśli jest wam zupełnie nie po drodze, trzeba porozmawiać
Specjalistka podkreśla, że jest to zupełnie naturalne, że w placówce nasze dziecko poddawane jest innym oddziaływaniom wychowawczym niż te, które my stosujemy w domu. Jest to inne miejsce i inne role pełnią opiekunowie dzieci. Dzieci jest dużo i to naturalne, że w przedszkolu mogą panować bardziej sztywne zasady.
Jednak jeśli np. w przedszkolu są stosowane kary, takie jak stanie w kącie, czy siedzenie przy stoliku, dziecko będzie sobie lepiej z nimi radziło, właśnie dlatego, że w domu ich nie ma. Nasz sposób, czyli rozmowa z dzieckiem, tłumaczenie mu pewnych kwestii w atmosferze wsparcia i miłości, daje mu zasoby do tego, by potem poradzić sobie z inną sytuacją, z którą spotyka się w przedszkolu.
Jeśli nie po drodze ci z przedszkolem – nic na siłę
Gdy jednak te działania wychowawcze (kary) wywołują u dziecka naprawdę duże napięcie, lub gdy są po prostu skrajnie różne od tych wartości, które my wyznajemy, to z pewnością trzeba tę trudność rozwiązać. Na przykład – porozmawiać z personelem przedszkola i spróbować wspólnie poszukać jakiegoś kompromisu, akceptowalnego dla nas i dla naszego dziecka. W ostateczności trzeba po prostu zmienić placówkę.