Redakcja MamaDu
Od kilku dni mówi się o planie "odchudzenia" podstawy programowej przez MEiN. Tymczasem, podczas gdy uczniom miałoby zniknąć kilka godzin lekcyjnych tygodniowo, pojawiła się koncepcja wprowadzenia jednej dodatkowej lekcji w przedszkolach. Chodzi o religię. Czy rzeczywiście religia dla 3-latków to dobry pomysł?
Trwają dyskusje na temat zmniejszenia wymiaru godzin lekcyjnych w szkołach. W ramach trasy programowej PiS "Przyszłość to Polska" minister edukacji Przemysław Czarnek odwiedził w niedzielę Lublin. – Ograniczamy siatkę godzin, chcemy zdjąć w tygodniu nawet do 5 godzin zajęć, po to, żeby nie zakuwać tylko, nie przesiadywać nad książkami, ale żeby były to zajęcia miękkie, wyjścia do parku, do lasu, do kina do muzeów – cytuje jego słowa gazetaprawna.pl.
Jedna z mieszkanek zadała ministrowi pytanie, czy są plany wprowadzenia religii do przedszkoli. – Nie będziemy tego wprowadzać. Wydaje mi się, że to jest za wcześnie dla trzylatka (…) Takiego programu Prawo i Sprawiedliwość nie ma, ale Prawo i Sprawiedliwość ma program ochrony religii, ochrony wartości, ochrony chrześcijaństwa, bo Polska to chrześcijaństwo od 1057 lat – powiedział szef MEiN.
Aktualnie sytuacja religii w przedszkolach wygląda tak, że lekcje są realizowane, jeśli takie jest życzenie rodziców i jeśli zbierze się przynajmniej 7 osób zainteresowanych z jednej grupy. Jeśli chętnych dzieci jest mniej, powinny być dla nich zorganizowane zajęcia w grupach łączonych, międzyoddziałowych.
Zgodnie z podstawą prawną – art. 12 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j.: Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572 z późn. zm.) – publiczne przedszkola organizują naukę religii na życzenie rodziców.
Warto dodać, że religia, jako zajęcie dodatkowe, powinna odbywać się dwa razy w tygodniu, w przypadku 3-4 latków nie dłużej niż przez 15 minut jednorazowo, a jeśli chodzi o dzieci starsze, w wieku 5-6 lat – około 30 minut.