
Zakupy z dziećmi to wyzwanie
Lacy Jo Donald, jest blogerką z Nebraski i młodą mamą. Pewnego dnia wybrała się na zakupy do sklepu spożywczego. Wiedziała, że jej dzieci wszędzie jest pełno. Robienie zakupów zaczynało się robić coraz trudniejsze. Wózek był coraz cięższy, a dzieci coraz głośniejsze. Zauważyła także, że zachowanie maluchów zaczęło przeszkadzać innym. Zdradzały to ich krzywe spojrzenia. Ten stan świetnie zna każda z nas. Czasem bywają takie dni, gdy trzeba zrobić zakupy z dziećmi i wszystko idzie nie tak. Z jednej strony próbujesz opanować listę zakupów, z drugiej dzieci są wszystkiego bardzo ciekawe. Czas się dłuży, a cały ten proces robi się potwornie meczący. Gdyby tego było mało, zdarza się, że "życzliwi" komentują nieudolność mamy, czy "niegrzeczne" zachowanie dzieci.
Mały gest
Lacy przyznała jednak, że tym razem było inaczej. Gdy było jej już potwornie ciężko, nagle zupełnie obca kobiet uśmiechnęła się do niej i zrobiło się jej jakby lżej. Spotkały się ponownie przy kasie. Kobieta i jej mąż stanęli tuż za nią i znów się uśmiechnęli.
Najmłodsze dziecko młodej mamy było już mocno zmęczone i zniecierpliwione. Chciało na ręce. Mama próbowała pocieszać malucha. Wyjęła go ze sklepowego wózka, jednocześnie starając się wypakować zakupy na taśmę. W pewnym momencie wózek zaczął uciekać. Trzymając dziecko Lacy, próbowała poradzić sobie tylko jedną ręką. To nie było łatwe. Zauważyła to ta miła kobieta stojąca w kolejce. Obeszła swój wózek i pomogła młodej mamie. Przytrzymując wózek, zwróciła jej także uwagę, by nie zapomniała kluczy. "Zawsze zostawiam klucze w sklepowym wózku. Odbieram dzieci z przedszkola, wpadam do sklepu spożywczego, a potem musimy wracać po klucze do punktu obsługi klienta" – wyznała. Kobiety wymieniły się serdecznymi uśmiechami.
Warto o tym pamiętać
Z pozoru zwykła historia okazała się mieć wielką moc. Lacy przyznała w sieci, że ciągle myśli o tej sytuacji. Bardzo poruszyło ją to, że zupełnie obca osoba była w stanie wczuć się w jej sytuację. Nie była kolejną osobą, która rzuca krytyczne spojrzenie, czy komentuje zachowanie dzieci. Wiedziała, że ogarniecie maluchów i zakupów może być wyzwaniem, więc wyciągnęła pomocną dłoń.
"Dała mi znać, że nie jestem sama" – pisze poruszona Lacy i apeluje do innych kobiet: "Chciałabym, żeby robiło tak więcej kobiet i matek (wliczając mnie). Macierzyństwo jest niewiarygodnie cudowne i satysfakcjonujące, ale jest też trudne i dobrze jest to przyznać. Nie można udawać, że jest się zawsze idealnym. Naprawdę w porządku jest walczyć w pojedynkę, ale jeszcze bardziej w porządku jest dać znać innym mamom, że nie są same. Przypomniał mi o tym zupełnie obcy człowiek w sklepie spożywczym".