Jedna z najbardziej świadomych kobiet, jakie obserwujemy w przestrzeni publicznej, publikuje prywatne zdjęcie. I chociaż od prawie dwóch dekad podkreśla, jak ważna jest dla niej siła kobiet i odmienia słowo feminizm przez wszystkie przypadki–czyta, że jest niewdzięcznicą i złą matką. Dlaczego?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dziennikarka Magda Mołek opublikowała na swoim koncie zdjęcie, które z przymrużeniem oka podpisała: "Koniec ferii z dziećmi. Teraz przydałoby się odpocząć".
Jedna z obserwujących jej konto kobiet skomentowała zdjęcie tonem nie tylko pouczającym, ale sugerującym niewdzięczność po drugiej stronie, może brak miłości matczynej?
Dziennikarka odpowiedziała z klasą, ale jednoznacznie:
"O matulu, pouczonko wjechało. Trochę głupio, bo karcenie kobiet to jest temat, któremu poświęcam sporo czasu w swoich rozmowach. Zatem–doceniając, co się ma–zapraszam między biegami w kółko na mojego YouTuba. Doceni Pani to, czego nie ma."
Mowa nienawiści i pouczania w przestrzeni wirtualnej jest zjawiskiem ze wszech miar krzywdzącym. Dość akceptowania ataków ze strony osób, które oceniają działania innych na podstawie jednego słowa, podpisu zdjęcia, samego zdjęcia.
Utopijnie pragniemy życia w społeczeństwie, w którym brak złośliwości, zawiści, krytyki. To nierealne wizje.
Gdyby jednak każda/każdy z nas wziął głęboki wdech, zanim napisze komuś złe słowo, świat byłby lepszym miejscem. Nie tylko ten realny, ale również ten, w którym przyszło nam równolegle żyć: wirtualny.
Świadoma kobiecość i profesjonalizm
Magda Mołek jest wspaniałą dziennikarką. Przez blisko dwie dekady była związana ze stacją TVN. Kiedy zakończyła współpracę ze stacją, zainicjowała własny kanał na platformie YouTube "W moim stylu".
Każdy odcinek to poruszająca, ważna, wielowymiarowa rozmowa.
Magda Mołek w niemal każdym słowie podkreśla wartość kobiet, ich prawo do samostanowienia o sobie, o ich niezwykłej sile.
Jako matka dwójki chłopców: Henryka i Stefana, robi wszystko, co w jej mocy, by chronić ich prywatność i stworzyć im przestrzeń do własnych wyborów w duchu wolności.
(...) bardzo "lubię" takie stwierdzenia. Ciekawe czy cieszyłaby się Pani z ferii bez dzieci, gdyby ktoś te dzieci Pani odebrał? Zachęcam do doceniania tego, co się ma.