"Julka kiedyś chciała być piosenkarką, modelką. Zawsze chciała być popularna. To, co teraz się dzieje, dało jej 1 milion obserwujących. Boimy się, jak Julia udźwignie to, co nieuniknione. Internet nie zapomina, a oczywiste jest, że Julia nie jest Maddie" – piszą rodzice 21-letniej Julii, która utrzymuje, że jest zaginioną Madeleine McCann.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O 21-letniej Julii, która podaje się za zaginioną Madeleine McCann, rozpisują się polskie i zagraniczne media. Polka uzyskała zgodę rodziców Maddie, Kate i Gerry'ego McCann, na przeprowadzenie testów DNA, które mają potwierdzić jej historię lub ją wykluczyć.
Na facebookowym profilu Zaginieni przed laty pojawiło się oświadczenie rodziców Julii. Bliscy dziewczyny są przekonani, że Julia nie jest Madeleine, a całe medialne zamieszanie negatywnie odbije się na jej zdrowiu psychicznym. Podają, że 21-latka przez lata leczyła się psychiatrycznie, uczęszczała na terapię i korzystała z pomocy specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego.
Oświadczenie rodziców Polki, która podaje się za Madeleine McCann
Rodzice Julii nie mają wątpliwości, że dziewczyna jest ich córką. Twierdzą, że Julia miała zabrać z rodzinnego domu zdjęcia z dzieciństwa, akt urodzenia oraz wypisy ze szpitali, w których się leczyła.
Przekonują również, że zawsze starali się wspierać Julię i zapewniali jej najlepszą opiekę psychologiczno-psychiatryczną. Gdy 21-latka uzyskała pełnoletniość, wyprowadziła się z domu. Od tamtej pory ma odmawiać leczenia i farmakoterapii.
"Zawsze staraliśmy się rozumieć wszelkie sytuacje, które działy się z Julią. Liczne terapie, leki, psychologowie i psychiatrzy – to wszystko Julka miała zapewnione. Nie była pozostawiona sama sobie. Groźby pod naszym adresem ze strony Julii, jej kłamstwa i manipulacje. Działalność w Internecie. To wszystko widzieliśmy i próbowaliśmy temu zapobiegać, tłumaczyć, prosiliśmy, by przestała" – czytamy w oświadczeniu.
Po wpisaniu w wyszukiwarkę imienia i nazwiska Julii można znaleźć stronę zbiórki pieniędzy, którą 20-letnia wówczas Julia miała założyć, by opłacić terapię i leczenie. Jeśli zbiórka jest autentyczna, potwierdza ona wersję rodziców o problemach, z którymi mierzy się 21-latka.
Rodzice Julii przyznali, że są zdruzgotani obecną sytuacją, nie zamierzają jednak komentować w mediach zachowania córki. Proszą, by wszelkie zapytania czy uwagi kierować do Rzecznika Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, który prowadzi postępowanie.