Ogromne kłopoty ma dyrektorka VIII LO im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. Być może dostanie zakaz wykonywania zawodu. Sprawa ciągnie się już od wielu miesięcy, a zaczęło się od tego, że Anna Drwięga odmówiła przełożenia egzaminu poprawkowego jednej z uczennic.
Reklama.
Reklama.
W pierwszych dniach lipca ubiegłego roku, dyrektorka VIII LO im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie, Anna Drwięga, odebrała telefon z Małopolskiego Kuratorium Oświaty. Powiedziano jej, że matka jednej z uczennic szkoły złożyła na nią skargę. Chodziło o to, że dyrektorka odmówiła przełożenia terminu egzaminu poprawkowego.
Naciski matki uczennicy i kuratorium
Dziewczyna, na koniec trzeciej klasy, dostała jedynkę z chemii, a termin poprawki wyznaczono jej na 29 sierpnia. Jednak nie pasowało jej to, ponieważ w tym czasie miała być na wakacjach za granicą. Matka dziewczyny, wspierana przez kuratorium, wnioskowała więc o wcześniejszy termin, ale dyrektorka się na to nie zgodziła. W trakcie wspomnianej rozmowy telefonicznej, jak podaje "Gazeta Wyborcza", Drwięga usłyszała, że jeżeli nie przychyli się do prośby matki, będzie miała w liceum kontrolę.
Odmówiła jednak, ponieważ, jak wyjaśniła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji egzamin poprawkowy przeprowadza się w ostatnim tygodniu wakacji. – Terminy egzaminów klasyfikacyjnych jasno określają przepisy prawa oświatowego. Dziwię się, że kuratorium o tym nie wie – powiedziała. Zresztą, nawet gdyby chciała przeprowadzić egzamin wcześniej, nie mogłaby tego zrobić choćby dlatego, że były wakacje i nauczyciele przebywali na urlopach.
Kontrole i wizytacje
Od tej pory rozpoczęła się droga przez mękę dyrektorki LO. 26 lipca niespodziewanie w szkole pojawiła się kontrola z kuratorium. Wizytatorki zażądały do wglądu licznych dokumentów, ale wielu z nich nie mogły dostać z tego względu, że pracownicy, którzy mieli do nich dostęp, byli nieobecni.
Z niepełnych informacji, które udało im się zebrać, wywnioskowały, na przykład, że w protokole rady pedagogicznej nie znaleziono informacji o żadnej jedynce wystawionej w szkole z chemii. A to musiało oznaczać, że na dzień zebrania rady uczennica miała ocenę pozytywną. Zaleciły więc: "Ustalić uczennicy ocenę pozytywną z chemii, równocześnie promując ją do klasy programowo wyższej". – Żądanie ustalenia oceny pozytywnej i promocji jest bezprawne i może spełniać znamiona przestępstwa – mówi dyrektorka.
Uchybiła godności zawodu nauczyciela?
Przez następne tygodnie i miesiące trwają liczne przepychanki między dyrektorką a kuratorium, które dokładnie opisuje krakowska wyborcza.pl. Koniec końców wszczęto wobec niej postępowanie dyscyplinarne w związku z uchybieniem godności zawodu nauczyciela. Drwiędze grozi za to zwolnienie z pracy oraz trzyletni zakaz wykonywania zawodu.
Rzecznik Dyscyplinarny wskazuje: "Normy i zachowania prezentowane przez panią Annę Drwięgę są niedopuszczalne i muszą być eliminowane ze szkoły". Powołuje się na pomówienie przez dyrektorkę dwóch wizytatorek, jakoby pozostawały w znajomości z matką uczennicy. Dyrektorka faktycznie zastanawiała się, co powoduje tak ogromne zaangażowanie kuratorium w poprawę oceny uczennicy...
"Ja nie ucieknę"
W ubiegły piątek prezydent Krakowa Jacek Majchrowski na wniosek kuratorium zawiesił dyrektorkę w pełnieniu obowiązków do wyjaśnienia sprawy. – Natupać, nastraszyć, napluć. To metoda, którą małopolskie kuratorium stosuje wobec dyrektorów. Może uciekną i się schowają pod kamień. Ja nie ucieknę – komentuje to Drwięga.
Dodajmy, że dyrektorka VIII LO w Krakowie nie jest pierwszą, która miała takie problemy z Małopolskim Kuratorium Oświaty, zarządzanym przez Barbarę Nowak. Trudną drogę przeszła też m.in. Urszula Mroczek-Gula z Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 w Krakowie. Po śmierci ucznia w internacie (prokurator nie dopatrzył się żadnych uchybień ze strony opiekunów) kuratorium doprowadziło do pozbawienia jej prawa do wykonywania zawodu. Dopiero MEN uznało decyzję za bezzasadną.