– Dla mnie tak naprawdę nie ma świata bez dzieciaków – mówi pan Rafał. Mężczyzna samodzielnie wychowuje dwóch synów. Mimo to co miesiąc z jego konta pobierane są alimenty – chociaż to z nim mieszkają chłopcy, a matka zabiera ich na weekend dwa razy w miesiącu. Historię pana Rafała przedstawiono w programie "Uwaga!".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Gdy chłopcy przyszli na świat, pan Rafał był w nieformalnym związku z ich matką. Wtedy też dobrowolnie zaczął płacić alimenty na wychowanie synów. W materiale "Uwagi!" wyjaśnia, że zrobił to, by kobieta mogła dostawać pieniądze z programu 500+. Jak tłumaczy, na początku istnienia programu prawo do świadczenia było uzależnione od ustalenia alimentów od drugiego rodzica. Aby jego ówczesna partnerka mogła otrzymywać pieniądze od państwa, musiała być uznana za samotną matkę otrzymującą alimenty od ojca dzieci.
Płaci alimenty na dzieci, które sam wychowuje
Po rozstaniu mężczyzny i jego partnerki sąd zadecydował, że dzieci zamieszkają z ojcem. Dla pana Rafała było oczywiste, że w tej sytuacji to matka powinna płacić alimenty na synów. Decyzja sądu była jednak inna: sąd postanowił, że będą prowadzone dwie sprawy. Jedna o alimenty od matki i druga – o zdjęcie alimentów z ojca.
Co to w praktyce oznacza? Że pan Rafał wciąż musi płacić alimenty na mieszkające z nim dzieci – przez co każdego miesiąca z jego konta pobierane są pieniądze, które realnie mógłby przeznaczyć na utrzymanie synów. – W styczniu jestem do tyłu jakieś 3068 zł – opowiada w materiale "Uwagi!".
Absurd sprawy zauważył nawet komornik, który zacząć przekazywać pobierane środki do depozytu, zamiast wysyłać je matce, która widuje dzieci tylko w weekendy. Komornik nie ma jednak mocy prawnej, by cofnąć alimenty przeznaczone dla matki. Beata Mirska-Piworowicz, prezeska Stowarzyszenia "Damy radę", mówi wprost: – Sędzia odsuwa tę sprawę, robi wszystko, żeby ten ojciec był łupiony.
Absurdalna decyzja sądu
Sąd wydał decyzję o obowiązku płacenia alimentów przez matkę po ponad roku od złożenia przez pana Rafała stosownego wniosku. Nie zdjął jednak alimentów z ojca – jedynie je zawiesił, tak by pieniądze wciąż wpływały do depozytu, co w żaden sposób nie zmienia sytuacji mężczyzny i jego synów.
Dopiero po interwencji reporterów “Uwagi!” – w tym w Ministerstwie Sprawiedliwości – sprawa nieco przyspieszyła.
– Nie może być tak, że dzieci pozostające przy ojcu pozostają bez środków do życia. Alimenty służą zabezpieczeniu dzieci, więc w tej sytuacji sąd, który decydował o zawieszeniu tej egzekucji, powinien wydać zarządzenie, które dociera do komornika i komornik na tej podstawie wstrzymuje egzekucję – mówi Agnieszka Borowska, rzeczniczka ministra sprawiedliwości.
Pan Rafał jest pełny nadziei, że w końcu uda się przyspieszyć całe postępowanie. Nie wierzy jednak, że sądy rzeczywiście stawiają dobro dzieci na pierwszym miejscu.
– Sądy dbają o dobro dzieci? O dobro moich chyba nie, tak przynajmniej wychodzi. Od jakiegoś czasu nie wierzę w sądy – mówi gorzko.