Sierra Carter, mama z Horton w stanie Michigan (USA), podzieliła się na TikToku swoją historią. Kobieta została wezwana do szkoły w sprawie rysunku, jaki na zajęciach z plastyki wykonała jej córka. Problematyczne okazała się "muszka", która zdaniem nauczyciela wygląda "jak coś innego".
Córka Sierry ma 11 lat i na lekcji nauczyciel poprosił dzieci o wykonanie rysunku. W pewnym momencie jeden z uczniów poinformował nauczyciela, że dziewczynka na śwince namalowała "chłopięce części ciała". Jaka była reakcja nauczyciela? Pedagog stwierdził, że 11-latka się śmiała i musiał uspokajać zarówno ją, jak i całą klasę. To zachowanie zostało uznane przez nauczyciela za "przyznanie się do winy". Dziewczynka twierdzi jednak, że od początku twierdziła, że tylko muszko-krawat. Praca została zabrana dziecku i zgłoszona do dyrekcji, wezwano także jej mamę.
Kobieta początkowo nie mogła uwierzyć, dlaczego została wezwana. Teraz jest wściekła na reakcję nauczyciela i dyrekcji. Jej zdaniem to niewinny rysunek dziecka. Jej córka nigdy nie malowała ani nawet nie mówiła o częściach ciała zarówno chłopców, jak i dziewczynek. Ani w domu, ani w szkole. Skoro córka powiedziała, że to muszka, to ona jej całkowicie wierzy.
"Przykro mi, że moja córka nie jest Monetem, ale dla niej muszka to muszka i krawat w jednym. Jeśli inne dziecko spojrzy na rysunek i pomyśli, że to coś innego, to moim zdaniem brzmi bardziej jak 'problem z nim', a nie 'problem z moją córką'" - wyjaśnia kobieta w swoim filmiku. Ostatecznie dyrektor "ustąpił" wyjaśniając, że tym razem córka nie zostanie ukarana, ale rysunek zachowa, na wypadek, gdyby jakieś problemy się powtórzyły. Kobieta jest zdruzgotana całą sytuacją, która jej zdaniem została wyolbrzymiona, gdyż jej córka nie zrobiła nic złego. Uważa, że to nauczyciel doprowadził do niepotrzebnej eskalacji problemu. Jej zdaniem powinien on od razu ukrócić temat.
Kobieta postanowiła pokazać na TikToku, co dokładnie narysowana dziewczynka, by każdy mógł wyrazić swoją opinię na ten temat. Internauci zdecydowanie stanęli po stronie mamy. Zaznaczali, że to ładny rysunek i pytali "od kiedy to 'chłopięce części ciała' są na szyi!!??". Krytykowali także reakcję nauczyciela i szkoły. Sugerowali także, by stworzyć taką zabawkę lub koszulki z rysunkiem dziewczynki.
Kobieta żąda usunięcia tego rysunku z akt córki. Choć nie dostała oficjalnej nagany, jej zadaniem to nadal karanie dziecka. Chce także przeprosin dla 11-latki, czego szkoła zrobić nie chce. Z kolejnych filmików można się niestety dowiedzieć, że dziewczynka nie chce chodzić do szkoły, w obawie, że "znowu zrobi coś nie tak".