W jednej ze szkół podstawowych w Rybniku podczas lekcji wybuchł uczniowski plecak. Ewakuowano 256 osób, a sprawą zajął się wydział kryminalny Komendy Miejskiej Policji. Co spowodowało eksplozję?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do zdarzenia doszło w Szkole Podstawowej nr 9 w Rybniku. Podczas lekcji w środę (1 lutego 2023 r.) wybuchł plecak ucznia. Jak powiedziała w czwartek rzeczniczka rybnickiej policji, st. asp. Bogusława Kobeszko, huk przypominał wybuch petardy. Policja otrzymała zgłoszenie około 11:00. Dyżurnego poinformowano, że doszło do eksplozji i cała szkoła jest zadymiona. Na miejsce przyjechała straż pożarna oraz policja, ewakuowano 225 dzieci oraz 31 dorosłych pracowników szkoły.
Co było w plecaku?
Wybuch spowodował znajdujący się plecaku powerbank. Najprawdopodobniej był podłączony do telefonu. W wyniku eksplozji nikt nie ucierpiał. W lokalnym portalu, rybnik.com.pl, pojawiły się spekulacje, że powerbank nie spełniał norm bezpieczeństwa. Osoba podająca się za uczennicę szkoły napisała: "(...) okazało się że ten power Bank był wykonany przez tego samego ucznia" (pisownia oryg. - przyp. red.).
"To była łączona bateria litowo-jonowa. Wystąpiła reakcja chemiczna i stąd eksplozja" - powiedział w tvn24.pl młodszy aspirant Mariusz Jajus z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku. Sprawę bada policja.
Policja apeluje: uwaga na powerbanki
Nawet fabrycznych powerbanków należy jednak używać rozważnie. Po wczorajszej eksplozji w szkole w Rybniku tamtejsza policja ostrzega uczniów i rodziców: "Pozostawianie powerbanku podłączonego dłużej niż to konieczne może prowadzić do przegrzania. Jest to niebezpieczne zwłaszcza w sytuacji, gdy ładowanie odbywa się na przykład na łóżku, gdzie szczególnie łatwo kumuluje się ciepło. Wydłużenie czasu ładowania może prowadzić do znaczącego nagrzania się powerbanku podłączonego do telefonu czy tabletu. To znak, że koniecznie trzeba jak najszybciej rozłączyć urządzenia" – przestrzega Kobeszko.