"Proszę nie przynosić prezentów" – taki napis coraz częściej pojawia się na zaproszeniach na dziecięce przyjęcia urodzinowe. Rodzice pozbawiają swoje pociechy olbrzymiej przyjemności? Nic z tych rzeczy! W ten sposób chcą dać im bardzo cenną lekcję. Też powinniście tego spróbować!
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Świętowanie urodzin to śmiech, radość, dobra zabawa i ... upominki. Jednak powiedzmy sobie szczerze, z punktu widzenia rodziców imprezy urodzinowe bywają problematyczne. Chodzi konkretnie o prezenty. Choć te dzieciom sprawiają wiele przyjemności, to rodzice nie zawsze pieją z zachwytu na ich widok.
Z jednej strony dla gości to wydatki (czasem nawet spore, jeśli takich przedszkolnych lub klasowych imprezek nazbiera się kilka w ciągu miesiąca). Z drugiej strony to sterta nowych zabawek, które dosłownie zasypują pokój jubilata. Gdyby tego było mało, część podarków jest nietrafiona.
Uproszczeniem dla każdej ze stron byłaby zasada: "zero prezentów". Problem w tym, że zostaliśmy tak wychowani, że nie potrafimy pojawić się na przyjęciu z pustymi rękoma. Ten dyskomfort jest tak silny, że nawet trudno przystać na tak obłędną prośbę rodziców. W sieci nie brakuje historii, że mimo adnotacji na zaproszeniu, każdy coś przyniósł, a usprawiedliwieniem dla takiego postępowania było... szczęście jubilata.
Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej, jednak warto zaznaczyć, że taka prośba rodziców ma coś konkretnego na celu i z pewnością nie jest to robienie przykrości własnemu dziecku.
Prezenty szczęścia nie dają
Wielu rodzicom wydaje się, że pozbawiając dziecko (swoje lub cudze) prezentów, zabierają jakąś ważną cząstkę szczęśliwych urodzin. Tymczasem nie skupiając się na materialnym aspekcie imprezy, możemy dziecku dać naprawdę cenną lekcję i to na lata! Wystarczy przenieść uwagę na emocje, więzi i dobrą zabawę.
Sean Grover, psychoterapeuta z Nowego Jorku zauważył, że dzieci, które nie dostają prezentów, są w przyszłości szczęśliwszymi ludźmi. Jak to możliwe? To proste, łatwiej im doceniać to, co otrzymują.
A co masz dla mnie?
Dziś znacznie łatwiej przychodzi nam obdarowywanie, bo po prostu łatwiej coś kupić. Jednak zarzucenie dziecka zabawkami czy słodyczami nie jest najlepszym pomysłem. Gdy u nas w rodzinie pojawiło się pierwsze dziecko, za wszelką cenę chciałam przy każdej wizycie coś ofiarowywać maluchowi.
Mój mąż zauważył wtedy, że niepotrzebnie przyzwyczaję chrześnicę do tego, jakże miłego, gestu. Po pewnym czasie nie będzie to już przyjemność dla żadnej ze stron. Moim obowiązkiem stanie się spełnianie oczekiwań, bo przychodząc z pustymi rękoma, rozczaruję malca. Wiele było w tym racji i postanowiłam, zamiast upominku za każdym razem oferować dziecku po prostu swoją uwagę, poświęcając czas na wspólną zabawę.
Często zapominamy, że dawanie prezentów to nie to samo, co ich kupowanie. A możliwości jest wiele: poprzez własnoręcznie wykonany upominek, po miłe doświadczenia i wspomnienia. Jeśli już bardzo chcemy wydać pieniądze, postawmy na bilet do teatru czy wyjście do muzeum. Jednak prezentem może być także wyjątkowy dzień, spędzony inaczej niż zwykle: gofry na śniadanie, własnoręcznie przygotowany wypiek, wycieczka do lasu... Warto nauczyć dziecko doceniać takie gesty, a także obdarowywać w ten sposób bliskich.
Gwiazdy też tak robią
Gdy kilka lat temu Mila Kunis przyznała, że jej dzieci nie znajdą pod choinką prezentów, internet rozgrzał się do czerwoności. Aktorka wyjaśniła, że gdy dzieci toną w prezentach, są zdezorientowane i nie umieją się nimi cieszyć.
Podobne podejście ma aktorka Drew Barrymore. "Moje dzieci nie dostają prezentów. Co, jak sądzę, w ich wieku nie wydaje się im najlepszym pomysłem. Ale zawsze staram się im tłumaczyć, że doświadczenia, wspomnienia są tym, co chcę im dać. Wolę inwestować w takie rzeczy, niż domek dla lalek" - wyjaśniła aktorka w rozmowie z "Entertainment Tonight".
Sceptycznie nastawiony do obrzucania dziećmi prezentami jest także Michał Wiśniewski. "Dajemy sobie prezenty, których nie da się kupić za pieniądze w sklepie" - wyznał celebryta przy okazji ostatnich świat Bożego Narodzenia.
Nie wiesz już gdzie chować zabawki? Nie masz gdzie postawić nogi w dziecięcym pokoju, a twoja pociecha i tak się nudzi? Nie masz pomysłu, gdy ktoś pyta, co kupić, bo masz wrażenie, że ma już wszystko? To chyba jasny znak, że najwyższy czas zmienić podejście do obdarowywania dziecka.
Czytasz na zaproszeniu "Proszę nie przynosić prezentów"? Uszanuj tę prośbę, to będzie najlepszy prezent, jaki możesz ofiarować.