Dzieci na mszy to często temat sporny. Wiele osób uważa, że ci najmłodsi członkowie kościoła powinni być w ciszy wysiedzieć przez godzinę w ławce. Tymczasem kilkulatki szybko się nudzą i trudno im zachować ciszę. Problemem dla wielu są także płaczące maluszki. Zdaniem niektórych msza to doniosła i poważna chwila, a małe dzieci tylko przeszkadzają. Rodzice, którzy sami chcą uczestniczyć w mszy, a także pragną, by ich dzieci brały w nich udział od najmłodszych lat, często są krytykowani. Rodzie wybierają msze dedykowane dla dzieci lub takie dla rodziców z maluchami. Choć i tu wiele zależy od samych duchownych, bo i oni nie zawsze bywają wyrozumiali. Rodzice spotykają się z przeróżnymi reakcjami, zarówno wiernych, jak i samych księży, gdy np. dziecko zaczyna płakać.
Co na to ks. Piotr Jarosiewicz? Duchowny postanowił odpowiedzieć na pytanie: "Czy to grzech, jeśli małe dziecko na mszy świętej płacze i przeszkadza?". Ksiądz mówi wprost, że "jeśli płacze, to oznacza, że coś się stało" i radzi, by w takim przypadku porozmawiać z dzieckiem, by wyjaśniło, co się stało. Jeśli to maluszek można przejść się z dzieckiem, wyjść na zewnątrz. Tam malec ma szansę się wyciszyć. Duchowny przypomina, że na zewnątrz są głośniki i nadal można słuchać mszy świętej.
Ta odpowiedź zachwyciła wielu internautów, którzy mają przykre doświadczenia z zabierania dzieci do kościoła. " U nas jak dziecko płacze, to ksiądz przerywa mszę, patrzy na tę biedną matkę i czeka w milczeniu" - napisała jedna z internautek. "U nas w parafii ksiądz kazał matce z dzieckiem wyjść z kościoła" - dodała inna. "Ja kiedyś zostałam wyproszona z kościoła z niespełna dwuletnim dzieckiem przez pewną panią, bo dziecko jej przeszkadzało" - wspomina kolejna. Niektóre mamy zaznaczyły, że wszytko zależy od duchownych, bo one np. spotkały się z parafiami, gdzie księża udostępniają zakrystię, by tam mama mogła przewinąć lub nakarmić maluszka podczas mszy. A jakie są wasze doświadczenia?