Poproszono cię, byś została matką chrzestną czyjegoś dziecka, a ty nie widzisz się w tej roli? Przeżywa to wiele z nas. Przyjęło się uważać, że "dziecku nie wolno odmówić". W związku z tym wiele z nas zgadza się, bo uważa, że po prostu tak wypada. A jak to jest w rzeczywistości? Co ma na ten temat do powiedzenia ksiądz?
Reklama.
Reklama.
Chrzciny. Temat dla jednych niezwykle ważny, dla innych udręka, o której woleliby nie myśleć. Nadeszły czasy, w których chrzczenie dziecka nie jest już wcale taką oczywistością, jak jeszcze 20-30 lat temu. Z roku na rok coraz mniej rodziców decyduje się na chrzest. W 2020 roku sakrament chrztu został udzielony 312,1 tys. osób, co stanowi 16,3% mniej w porównaniu do roku 2019. W 2019 roku ochrzczono 372,9 tys. osób, a to ponad 3,5 proc. mniej niż w roku 2018.
Kościół i wszelkie z nim związane obrzędy straciły wagę w naszych oczach
Ten spadek zainteresowania chrzcinami wynika z różnych powodów. Po pierwsze, coraz więcej ludzi odchodzi od kościoła w ogóle. Tracimy zaufanie do kleru choćby w wyniku licznych afer pedofilskich, ale nie tylko. Latem 2022 ukazały się wyniki badań CBOS, w których sprawdzano, dlaczego Polacy odchodzą z Kościoła:
nie interesują się tą tematyką, nie mają potrzeb religijnych (17% respondentów)
stracili wiarę, zmienili światopogląd (15%)
nie podoba im się to, co dzieje się w kościele, co reprezentują sobą poszczególni księża, źle wspominają własne doświadczenia związane z kościołem lub lekcjami religii.
Mity jednak wciąż są podtrzymywane
Mimo rosnącej świadomości społeczeństwa, w wielu kręgach pokutują mity i przesądy związane z różnymi obrzędami kościelnymi, jak ten dotyczący chrzcin. Przeważnie dzieje się tak, że gdy dziecko przychodzi na świat, głównie starsze osoby – babcie i prababcie – zaczynają nalegać na chrzest. Jedni mówią, że "tak trzeba", "dziecko nie może być nieochrzczone", inni, że to w końcu tradycja. Pomieszanie z poplątaniem.
Najgorzej jest, gdy dojdzie do wybierania rodziców chrzestnych. Wtedy rodzina, jak już podjęła decyzję, że ochrzci swoje dziecko (niezależnie od tego, czy głęboko w to wierzy, czy też uległa naciskom), typuje sobie kogoś na jego rodziców chrzestnych. I umarł w butach. Ci nieszczęśnicy nie mają wyboru. Muszą zostać matką czy ojcem chrzestnym, bo po prostu tak wypada.
Nieważne, że są niewierzący, że własnych dzieci nie ochrzcili, że może nie stać ich będzie na drogie prezenty z okazji nie tylko chrztu, ale i potem komunii, osiemnastki, ślubu... Nikt się nad tym nie zastanawia. A jeśli znajdzie się taki, który asertywnie powie: "Nie, dziękuję", to ma gwarancję, że część rodziny nie odezwie się do niego przez najbliższe lata.
A tymczasem ksiądz...
Często jest tak, że na rodzica chrzestnego wybiera się z rodziny kogoś, kto kompletnie nie nadaje się do tej roli. Nie ma bierzmowania, od dwudziestu lat nie był u spowiedzi. Więc zaczyna on odstawiać szopkę. Znam taki przypadek – mój znajomy poprosił kolegę, żeby podpisał się jako ksiądz na zaświadczeniu o odbyciu spowiedzi. Podobno nawet go wyspowiadał... I to przeszło. Tylko czy to ma sens? Przecież bycie rodzicem chrzestnym to jest, według chrześcijan, jakaś rola do spełnienia w życiu dziecka. Dobrze wyjaśnia to ksiądz Piotr Jarosiewicz na TikToku:
Nie jest grzechem odmówić bycia chrzestnym. To asertywność.
By być rodzicem chrzestnym, trzeba spełniać pewne warunki: być wierzącym, praktykującym, móc przystąpić do spowiedzi, móc przyjąć komunię świętą.
Trzeba być w stanie przygotować dziecko do życia w duchu chrześcijańskim.
Potencjalny rodzic chrzestny powinien zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli zabraknie biologicznych rodziców, chrzestni mają za zadanie opiekować się dzieckiem.
Nie chcę być matką chrzestną! Co robić?
Jeśli ktoś poprosił cię, byś została matką chrzestną jego dziecka, naprawdę masz prawo odmówić (nawet, gdyby ksiądz uważał inaczej!). Powiedzenie "nie" nie jest niczym złym. Tak naprawdę dobrze o tobie świadczy, bo oznacza, że poważnie podchodzisz do sprawy (nie chcesz np. iść wbrew sobie do spowiedzi). Nie jest też tak, że skazujesz tym samym malucha na nieszczęście i niepowodzenie w życiu. To zwykły zabobon!
Czasem osoba, która prosi cię o bycie chrzestną jej dziecka, w ten sposób chce podkreślić, ile dla niej znaczysz. Bardzo często o to właśnie chodzi. Powiedz wtedy, że postarasz się być dla tego dziecka najlepszą ciocią na świecie, ale niech nikt nie oczekuje, że wcielisz się w rolę, która po prostu nie jest dla ciebie.