Jeśli twoje dziecko nie jest zbyt zainteresowanie czytaniem, pisaniem czy nauką dodawania, jest pewien sprytny sposób, by je do tego zachęcić. I to tak, że nawet tego nie zauważy! Na niezwykły pomysł, który opisano na stronie lifehacker.com, wpadła pewna mama. Nie chciała wywierać na swojej córce żadnej presji, lecz spowodować, by sama zaczęła wykonywać zadania.
Na bocznej ścianie kuchennej wyspy przykleiła stronę z ćwiczeniówki dla dzieci z nauką czytania. Był to krótki tekst napisany dużymi literami. Nic nie powiedziała, po prostu tak to zostawiła. Pewnego dnia jej córka zauważyła kartkę i zaczęła się nią interesować. Gdy przeczytała, co jest na niej napisane, mama przykleiła inną kartkę. Było to zadanie matematyczne.
Pewnego wieczoru, bez żadnej zachęty ani sugestii, po prostu wzięła długopis, usiadła i po cichu rozwiązała zadanie. Teraz jej mama była już przekonana, że to był strzał w dziesiątkę. Sama sobie mogła pogratulować. Od tej pory wieszanie karteczek przez mamę i wypełnianie ich przez córkę stało się domowym rytuałem. W pewnym momencie jednak na ścianie zaczęły pojawiać się także inne karteczki, nie tylko z zadaniami...
Gdy pewnego dnia na ścianie pojawiła się karteczka z uśmieszkiem i żarcikiem od córki, mama stwierdziła, że ściana z zadaniami przekształciła się w "ścianę uwagi", miejscem, w którym rodzic i dziecko mogą się ze sobą komunikować – bez żadnej presji. Po prostu wtedy, gdy chcą sobie coś przekazać, mogą użyć do tego ściany. Od tej pory mama i córka piszą do siebie na karteczkach zabawne uwagi, mogą zadawać sobie w ten sposób pytania, robić wspólne plany, wyrażać swoje uczucia, a nawet się przepraszać.
Na ścianie zaczęły pojawiać się pytania "Czego chciałybyśmy nauczyć się gotować?", "W co chciałabyś zagrać wieczorem?", ale także listy miłosne, przeróżne notatki, jak i wyzwania w stylu "Napiszmy kilka wierszy". Wciąż także dodawane są tam elementy edukacyjne. Gdy mama dowiedziała się od nauczycielki swojej córki, że ma ona problemy z pisownią niektórych wyrazów, od razu wykorzystała ścianę, by pomóc dziecku.
Najbardziej rzuca się jednak w oczy fakt, że kuchenna ściana stała się kolejnym sposobem na nawiązanie kontaktu między mamą a córką. Jak napisała kobieta: "Każdego dnia ekscytuję się, patrząc na ścianę, i myślę, że ona też. W ten sposób zawsze możemy pisać do siebie o wszystkim i o niczym, a to niezwykle ważne". Warto zrobić podobny eksperyment we własnym domu. Niektóre karteczki pewnie zachowamy sobie na zawsze.