"Jedyna taka noc w roku", "wyjątkowy wieczór" - od dwóch tygodni słyszę tę wszechobecną podnietkę i to tylko dlatego, że wszystkim właśnie kończy się kalendarz na bieżący rok. Choć zazwyczaj Sylwestra na kanapie nie spędzam, to w tym roku zdecydowanie nie udzielił mi się ten nastrój. Dlatego "sprzedam" dzieci i spędzę go w najlepszy możliwy sposób - na domowej kanapie. Nudne? Zapewniam, że powinnaś zrobić to samo.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zewsząd słyszę, jaka to "niepowtarzalna", "jedyna w swoim rodzaju", "wyjątkowa noc" i "szkoda spędzić ją w domu". Przecież można udać się na imprezę z dziećmi, bez dzieci, bawić się z tłumem ludzi lub w małym gronie, z bliskimi lub zapełnienie obcymi ludźmi. Pożegnać ten stary rok z przytupem.
Tyle że ten stary rok dał mi w kość, szczególnie pod koniec. Od dwóch miesięcy jedna niekończąca się sztafeta chorób, a wcześniej walka z alergiami nie wspominając o innych życiowych zakrętach. Nie pamiętam, kiedy ostatnio przespałam całą noc, niebudzona płaczem, wysypką i swędzeniem, gorączką, kaszlem czy koszmarami dzieci.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio obudziłam się sama z siebie, a niebudzona przez córki bladym świtem. Nie użalam się - taki los matki, ale dlaczego dobrowolnie miałabym zarwać kolejna noc? A no tak - bo jest Nowy Rok.
Plan jest prosty: dzieci jadą do dziadków (bo zarówno moi rodzice, jak i dzieci tego chcą), a my się relaksujemy sami we dwójkę. Dobry makaron domowej roboty, lampka wina i planszówki albo/i film oraz sen do oporu. Brzmi trywialnie i nudno? Tylko że ja nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam okazję tak spędzić czas z własnym mężem.
Obejrzeć film od początku do końca, bez zrywania się trzy razy do dziecka, grać w planszówki bez 2-latka na kolanach, który chce grać po swojemu. Spać nieprzerwanym snem dokładnie tyle ile mam ochotę. To moje święto, mój wyjątkowy dzień, inny niż wszystkie w tym roku.
Naprawdę uważasz, że oszalałam?
Jeśli masz, jakąkolwiek opcję przekazania dzieci dziadkom, ciociom, załatwiłaś opiekunkę - skorzystaj z tego i wykorzystaj, jak najlepiej się da. Brakuje ci hucznej imprezy? No to pewnie świętuj właśnie tak, ale pamiętaj jednak, że to nie jest jedyna właściwa opcja.
Na swój pomysł wieczoru z mężem usłyszałam: "Sylwestra to czas na imprezę, a nie gnicie przed TV", "W domu i co Sylwester z Polsatem będziesz oglądać?", "No co ty, tak możesz spędzać czas w każdy inny dzień w roku"... Mogę? To dlaczego tego nie robię? Wcale nie mam opcji podrzucania dzieci co tydzień do dziadków, a nasze "od czasu do czasu wolne od dzieci" przez alergie i choroby zredukowało się absolutnie do zera.
Czujesz się zmęczona i potrzebujesz ciszy w domu i długiej kąpieli? Zrób to! Chcesz oglądać seriale? Oglądaj! Randka z mężem? Czemu nie! Masz ochotę położyć się o 20.00 i przespać sztuczne ognie? Śmiało! Nie daj sobie wmówić, że to jedyna taka noc i musisz zrobić imprezę, wyjść na miasto i balować do białego rana.
Nie daj sobie wmówić, że jesteś nudna, bo myślisz o sobie i swoich potrzebach. Sylwester to wyjątkowa noc? Więc spędź go tak, by sprawił ci, jak najwięcej przyjemności.
Jesteś przemęczona i masz z kim zostawić dzieci? Zamiast zarywać kolejną noc (taką imprezę na co dzień najpewniej gwarantują ci twoje pociechy), w końcu się zrelaksuj, zregeneruj i na litość boską wyśpij!