Bywa tak, że nauczyciel krzywdzi ucznia – używając agresji słownej, a nawet fizycznej, fałszując dokumentację, czy narażając ucznia na niebezpieczeństwo. Może za to stanąć przed komisją dyscyplinarną. Postępowanie to reguluje Karta Nauczyciela, a w jego wyniku nauczyciel może zostać pociągnięty odpowiedzialności za uchybienie godności zawodu lub obowiązkom określonym w ustawie. Wcześniej postępowanie wyjaśniające prowadzi rzecznik dyscyplinarny, który może (ale nie musi) sporządzić coś w rodzaju "aktu oskarżenia", na podstawie którego komisja rozpocznie sprawę.
Problem polega na tym, że jeżeli rzecznik z jakiegoś powodu umorzy postępowanie wyjaśniające, uczeń nic nie może z tym zrobić. Zażalenie na taką decyzję może złożyć jedynie sam nauczyciel albo jego przełożony, na przykład dyrektor szkoły – wyjaśnia prezes Stowarzyszenia Umarłych Statutów, Łukasz Korzeniowski. – Nie sposób nie zauważyć, że mogą wcale nie być tym zainteresowani. Interes pokrzywdzonego, któremu zależy na rozwiązaniu sprawy, nie jest w ogóle brany pod uwagę.
Tylko w przypadku, gdy stroną pokrzywdzoną jest dziecko, w sprawę może włączyć się Rzecznik Praw Dziecka. Jednak nie każdy uczeń jest dzieckiem. Uczeń, który został pokrzywdzony przez nauczyciela, nie ma ponadto żadnego prawa do uczestniczenia w postępowaniu przed komisją ani na przykład do wniesienia odwołania do II instancji gdy poczuje, że orzeczenie, które zapadło, nie było sprawiedliwe. To właśnie chce zmienić Stowarzyszenie Umarłych Statutów.
W demokratycznym świecie jest tak, pokrzywdzony może liczyć na wysłuchanie, przedstawienie swojej wersji wydarzeń czy prawo do składania wniosków dowodowych. Wszystko po to, by sprawa została rzetelnie wyjaśniona, a winny złamania prawa – sprawiedliwie ukarany. – Warto podkreślić, że pokrzywdzony przez nauczyciela uczeń znajduje się w o tyle niekorzystnej sytuacji, że w stosunku do nauczyciela i dyrektora szkoły pozostaje w zależności zakładowej, co osłabia jego już i tak słabą pozycję i ogranicza zdecydowanie możliwość działania w sprawie – mówi Łukasz Korzeniowski.
Bardzo podobnie wygląda dziś sytuacja, jeżeli chodzi o komisje dyscyplinarne na studiach. Tam również student czy doktorant pokrzywdzony działaniem nauczyciela akademickiego nie może występować jako strona. Pokrzywdzony jest na gorszej pozycji niż obwiniony, który nierzadko zajmuje wyższe miejsce w hierarchii zawodowej czy naukowej. Interwencję w tej sprawie podjął Rzecznik Praw Obywatelskich.
SUS złożyło wniosek, by Rzecznik Praw Obywatelskich wstawił się u ministra Przemysława Czarnka nie tylko za studentami, ale także za uczniami podstawówek, liceów, techników czy szkół branżowych, którzy mogli zostać pokrzywdzeni przez swoich nauczycieli. Wymagałoby to zmiany nie tylko Prawa o szkolnictwie wyższym, ale także Karty Nauczyciela.
źródło: materiały prasowe SUS