
Bez wątpienia urodzenie dziecka ma olbrzymi wpływ na organizm kobiety. Do tej pory zaobserwowano zmiany choćby w strukturze mózgu. Badacze właśnie udowodnili, że różnice można zauważyć także w kościach matek.
Macierzyństwo ma wpływ na kości?
Choć mogłoby się wydawać, że szkielet to coś stałego i niezmiennego, to w rzeczywistości wcale tak nie jest. Od dawna wiadomo, że menopauza ma bezpośredni wpływ na kości. U niektórych kobiet w wieku 50-75 lat w wyniku nagłego spadku stężenia estrogenów w okresie przekwitania następuje szybka utrata wapnia z kości (stają się podatne na złamania).
A jak jest wcześniej? Naukowcy postanowili sprawdzić, czy w kościach naczelnych po urodzeniu dziecka i karmieniu piersią, zachodzą jakieś zmiany.
Zespół badaczy z New York University (USA) postanowił przeanalizować tempo wzrostu tkanki kostnej blaszkowatej w kości udowej naczelnych żyjących na obszarze stacji terenowej Sabana Seca w Portoryko. Naukowcy porównali wyniki badań samic i samców, które zmarły z przyczyn naturalnych.
Weterynarze monitorowali i rejestrowali informacje na temat zdrowia i historii reprodukcji tych zwierząt. To pozwoliło naukowcom na dopasowanie z olbrzymią precyzją zmian w składzie kości do wydarzeń życiowych.
Dowód reprodukcji zapisany w kościach
Badanie ostatecznie udowodniło, że kość nie jest niezmienną i martwą częścią szkieletu, ale reaguje na procesy fizjologiczne. Ściślej, szkielet dynamicznie zmienia się w zależności od statusu rozrodczego.
Naukowcy porównali wyniki samic, które doświadczyły reprodukcji, z wynikami innymi zwierząt. Okazało się, że stężenie wapnia i fosforu w kościach jest niższe u samic, które zostały matkami. Natomiast po karmieniu potomstwa piersią następuje znaczny spadek stężenia magnezu.
"Nasze badania pokazują, że nawet przed ustaniem płodności szkielet dynamicznie reaguje na zmiany w statusie reprodukcyjnym. Co więcej, odkrycie to potwierdza znaczący wpływ urodzenia dziecka na organizm kobiety. Mówiąc wprost: dowody reprodukcji są zapisane w kościach na całe życie" - wyjaśniają autorzy badania na stronie uczelni.
Źródło: NYU
