Rodzice są całym światem dla małych dzieci. Maluchy nie odstępują mamy ani taty nawet na krok. Chcą, byśmy się z nimi bawili, czytali im, mają nam mnóstwo rzeczy do powiedzenia. Wciąż zabiegają o naszą uwagę. Jednak cały czas rosną i w pewnym momencie, ze smutkiem odkrywamy, że już nas tak nie potrzebują. A nam tego brakuje. Czy można coś na to poradzić?
Reklama.
Reklama.
Dobrze to znasz. Jeśli jesteś mamą małego dziecka, kilkulatka, właściwie nie istniejesz bez niego. Towarzyszy ci we wszystkich czynnościach. Gotuje z tobą obiad, pomaga wieszać pranie, siedzi na odkurzaczu, kiedy sprzątasz mieszkanie. Jeździ w koszu na zakupy w supermarkecie i towarzyszy ci w łazience, kiedy się kąpiesz lub robisz inne rzeczy. To słodkie, ale czasem jednak masz tego serdecznie dość.
Małe dziecko potrzebuje notorycznej i intensywnej uwagi rodziców. Oczekuje, że będziemy się z nim bawić, czytać mu książeczki, chce z nami cały czas rozmawiać i ma naprawdę mnóstwo do powiedzenia. Nikt nie jest dla niego tak interesujący jak mama albo tata. Ten stan trwa kilka ładnych lat. Jeszcze dziesięcio- czy jedenastolatki chętnie chodzą z nami na spacery i wyjeżdżają na wycieczki za miasto. To jeszcze dla nich jest atrakcyjne. Ale już chwilę później, nagle, coś zaczyna się zmieniać.
Kiedy dzieci zaczynają wyfruwać spod naszych skrzydeł
Jeśli masz w domu trzynastolatka, być może zaczynasz odczuwać pewien brak. "Moja córka woli być sama albo z koleżankami. Nie chce już spędzać ze mną tyle czasu, co dawniej. Gdy proponuję jej wieczorne wyjście do parku, czy wypad na basen w weekend, krzywi się. Muszę przyznać, że trochę mnie to boli. Tęsknię za czasami, kiedy wszystko robiłyśmy razem. To tak, jakbym nie miała już dziecka" - żaliła się pewna moja znajoma. Rozumiem ją, bo czuję podobnie. Mój syn także dorasta.
Cóż, przecież nic na to nie poradzimy, że dzieci dojrzewają! Ba, to naturalne, że zaczynają się od nas separować i w gruncie rzeczy - bardzo zdrowe. Psychologowie uważają, że wczesny czas adolescencji, czyli 12-15 lat, to jest ten moment, kiedy dziecko – zgodnie z prawami natury - próbuje oderwać się od rodziców. Musi to zrobić, by mogło stać się niezależne. Niepokojące raczej by było, gdyby tak się nie działo.
Trochę dziecko – trochę dorosły
Wiek nastoletni jest bardzo trudny dla człowieka. Może to pamiętasz? Chyba nigdy w późniejszym życiu nie mieliśmy takich problemów, jak wówczas. Źle ułożone włosy to był prawdziwy dramat. Dziś wiemy, że to nie ma żadnego znaczenia, bo nikogo nie interesuje w najmniejszym stopniu nasza fryzura, ale dawniej taki powód mógł uniemożliwić wyjście z domu. A dzisiaj przeżywają to właśnie nasze dzieci.
Stoją w rozkroku między dzieciństwem a dorosłością i wciąż muszą decydować, w którą iść stronę. Chcą podejmować własne decyzje i próbują brać odpowiedzialność za swoje czyny. A ponieważ my także tego od nich wymagamy, starają się – i stresują – tym bardziej. W życiu nastolatka coraz większą rolę odgrywają jego rówieśnicy, a rodzice schodzą na dalszy plan. To dlatego już nie chcą spędzać z nami tyle czasu, co kiedyś.
Zadbaj o dobre relacje z nastolatkiem
Ale czy to znaczy, że mamy całkowicie odpuścić? Skoro dziecko zamyka się w pokoju, coraz później wraca i w ogóle z nami nie rozmawia, mamy machnąć na to ręką? Absolutnie nie. Tak jak kiedyś dzieci, gdy były małe, zabiegały o naszą uwagę, tak teraz to my musimy się bardziej postarać. To jest czas na nasz ruch. W jaki sposób to zrobić?
Zatroszcz się o dobrą atmosferę w domu – nastolatki przeżywają burzę hormonów i są bardzo wrażliwe. Jeśli między tobą a twoim partnerem dochodzi czasem do głośnej wymiany zdań, mogą tego po prostu nie znieść i, na przykład, wychodzą z domu lub zamykają w swoim pokoju drzwi.
Staraj się nie zmuszać do niczego dziecka – herbatka u babci dla piętnastolatka to ma być atrakcja? W dodatku w sobotnie popołudnie, kiedy na boisku spotyka się cała jego paczka? Jeśli babcia chciałaby zobaczyć wnuka, zaimprowizuj spotkanie inaczej. Wyślij go do niej wtedy, kiedy nie ma innego zajęcia i zleć zrobienie czegoś konkretnego: zakupy dla babci albo umycie okien. Ale nie zmuszaj go do bezproduktywnego siedzenia przez dwie godziny przy stole.
Nie wywołuj w nim poczucia winy – daruj sobie komentarze w stylu "przyjaciele są dla ciebie ważniejsi niż ja". Nie stawiaj go przed takim wyborem, bo to nie fair.
Jeśli chcesz pogadać z dzieckiem, znajdź na to odpowiedni czas i miejsce - na pewno nie będzie to wtedy, kiedy akurat ty się "obrobisz" i masz chwilę, by wejść znienacka do jego pokoju. Przecież ten człowiek jest czymś akurat zajęty! Musisz się wysilić i wyczuć moment, kiedy na przykład snuje się bez celu po mieszkaniu. Wtedy najlepiej zagaić rozmowę, nawet jeśli wiązałoby się to z koniecznością przerwania twojego zajęcia. Pamiętaj, gdy twoje dziecko było małe, w jednej chwili rzucało dla ciebie wszystko!
Nie udawaj, że jesteś największym przyjacielem swojego dziecka, bo to bzdura. Rodzic to rodzic. Dziecko ma mieć do ciebie zaufanie i czuć się przy tobie bezpiecznie, ale przyjaźń to coś zupełnie innego.
Nie ignoruj planów nastolatka – dorastające dziecko chce czuć, że jego zdanie w domu się liczy. Chce czuć własną przestrzeń, mieć prawo do własnych zainteresowań i swojego zdania. Jeśli postanowiłaś wybrać się całą rodziną do lasu, a twój nastolatek ma już inne plany, nie rujnuj mu ich.
Gdy dziecko dorasta, dorośnij i ty
Może już czas, by zająć się wreszcie sobą? Przecież wiele musiałaś sobie odmawiać, gdy miałaś małe dziecko. Nie dosypiałaś, wciąż gdzieś się spieszyłaś, nie mogłaś wieczorem wychodzić. Może zrezygnowałaś nawet ze swojego hobby? Teraz jest ten czas, by wreszcie o siebie zadbać. Nie martw się, dziecku nic się nie stanie, gdy poświęcisz mu nieco mniej uwagi. Przeciwnie, dostanie przestrzeń, by rozwinąć własne skrzydła. A to, że tęsknisz? Cóż, takie jest życie. Ale pamiętaj, jeśli teraz zadbasz, by wasze relacje były dobre, to zaprocentuje w przyszłości i zawsze będziesz mieć dobry kontakt ze swoim dzieckiem, nawet jeśli rzadszy.