Annie musiała pilnie do toalety. Czy to już przesada?
Annie musiała pilnie do toalety. Czy to już przesada? Fot. Screen z Instagrama
Reklama.
My, mamy, wiemy doskonale, że są momenty kiedy nie mam możliwości odcięcia się od naszych pociech, chodzących za nami krok w krok, pragnących być przy nas, nieważne w jakiej sytuacji. Zresztą, musi minąć trochę czasu, by dziecko zrozumiało, że korzystanie z toalety to dość osobista i intymna sprawa.
Przecież my, rodzice towarzyszymy naszym maluchom podczas tych wizyt: pierwsze podejścia do nauki nocnikowania, podcieranie pupki, tłumaczenie chłopcom jak siusiać na stojąco, jak chwytać ptaszka. Dlaczego więc nie mogliby być z mamusią jak to robi? Dla niej samej bywa to nawet ułatwienie w sprawowaniu kontroli nad swoimi szkrabami, przynajmniej ma swoje rozbrykane stadko na oku.
Blogerka Annie Nolan również nie widzi w tym nic zdrożnego. Opublikowała na swoim profilu zdjęcie w trakcie korzystania z WC, z córką na plecach. Dziewczynka jest w specjalnym nosidle, którego założenie wymaga wiele czasu i precyzji, więc kiedy mama musiała iść za potrzebą, nie widziała w tym nic nadzwyczajnego, by dla swojej wygody, nie musieć zakładać tego ponownie. „Dzięki za inwazję na moją przestrzeń i doprowadzenie mnie do śmiechu”- napisała.
U wielu osób cała sytuacja wywołała jedynie uśmiech, w komentarzach widzimy:
komentarze z Instagrama

Chciałabym tak dobrze wyglądać w toalecie z dzieckiem na plecach:)

Hahaha, kocham to!:)

Przeurocze!

Mój syn też jest zawsze obok mnie. Zabawna fotka.

Klasyka. Niektóre rzeczy tylko matka może zrozumieć.

O fotografii Annie napisał również dailymail.co.uk, niewiele jest głosów mówiących o tym, żeby było w tej sytuacji coś nieodpowiedniego. Tylko nieliczni uważają, że od początku życia dziecka toaleta powinna być tą, bardzo prywatną strefą każdego człowieka. Ale pod artykułem czytamy również:
komentarze internautów
z dailymail.co.uk

Proszę, dajcie już spokój z tymi mamusiowymi historiami.

To całkowicie normalne, dziecko wyszło z niej przecież nie tak dawno temu. Tylko mniej normalne jest robienie z tego powodu zdjęcia.

Ok. Każda matka wie jak to jest. Ale to czego nie rozumiem, to umieszczania foto z każdej, nawet najbardziej intymnej chwili z życia rodziny, jako postu na portalach czy blogu.

Nie sposób się nie zgodzić. O ile pewnie większość z nas ma swoje pociechy przy boku w toalecie, o tyle nie uwieczniamy tej chwili na zdjęciu by podzielić się nią ze znajomymi na facebooku. Ale czy to faktycznie powinno być uważane za naganne? Zapewne dla Annie Nolan, mamy trójki dzieci, blogerki, stale pokazującej swoją rodzinę w różnych sytuacjach, te granice są dużo szersze.