Jak zdobyć mocz od dziecka, które nie dość, że nie woła, że chce siku, to jeszcze nie wiadomo, kiedy je zrobi? Metodą, którą najczęściej jako pierwszą stosują rodzice, są specjalne woreczki do zbierania moczu. Można je zakupić w aptece, a następnie przykleić na wcześniej oczyszczone krocze dziecka. Niestety metoda ta jest potwornie niewygodna i wcale nie tak łatwo prawidłowo nakleić woreczek. Gdy rodzic popełni błąd, cała zawartość może trafić do pieluszki. To też dość niepewna metoda, gdyż bardzo łatwo zanieczyścić mocz, a przez to uzyskanie wiarygodnych wyników jest niemożliwe. Ponieważ do badania nie nadaje się mocz wyciśnięty z pieluszki lub zebrany do nocnika – nawet po jego wcześniejszym wyparzeniu, wielu rodziców ściąga pieluchę, rozkłada matę i czeka z pojemnikiem, aż dziecko zacznie siusiać. Takie "łapanie" może trwać bardzo długo, bo malec jeszcze nie kontroluje oddawania moczu i ciężko przewidzieć, kiedy zachce mu się siusiu. Jak sama się przekonałam, to i ta metoda nie jest idealna. Gdy dziecko już jest mocno ruchliwe: obraca się i siada, to pobranie próbki jest niezwykle trudne.
Pewna pielęgniarka postanowiła ruszyć na ratunek rodzicom i na Tik Toku pokazała patent, który ma ułatwić pobranie moczu do badania. Należy wyposażyć się w jałowy gazik i nową sterylnie zaplanowaną strzykawkę. Jej zdaniem wystarczy gazik umieścić w pieluszce, a potem przy jej zmianie z gazika strzykawką odciągnąć mocz i umieścić go w sterylnym kubeczku.
Metoda zachwyciła rodziców, ale i pojawili się sceptycy. Niektórzy nie byli nieprzekonani, czy oby na pewno to dobry sposób na "złapanie" moczu, bo w ten sposób nietrudno zanieczyścić próbkę. Jak szybko pobrać próbkę moczu, by na pewno nie trzeba było powtarzać badania?
Na szczęście jest jeszcze inny sprytny trik na szybkie pobranie moczu, jednocześnie przy niewielkim ryzyku zanieczyszczenia próbki.