Mycie zębów w przedszkolu wydaje się być rzeczą oczywistą. Od zawsze przedszkolaki musiały mieć w placówce szczoteczki, pasty do zębów i swoje kubeczki do płukania buzi. Było tak nie tylko ze względów higienicznych, choć to przede wszystkim, ale też dlatego, by uczyć już od małego, że o zęby trzeba dbać, poprzez wprowadzenie nawyku mycia zębów po posiłku.
To bardzo istotne, by uczyć dzieci takiego nawyku już w wieku 3 lat – to pielęgnacja zębów po każdym posiłku i zapobieganie próchnicy, która jest szczególnie częsta wśród dzieci z zębami mlecznymi. Wyniki badań w ramach programu "Monitorowanie stanu zdrowia jamy ustnej populacji polskiej w latach 2013-2015" pokazały, że dzieci w wieku przedszkolnym powinny szczególnie dbać o zdrowie jamy ustnej i zębów, bo są w grupie wiekowej najbardziej narażonej na próchnicę.
Ponadto zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i Główny Inspektorat Sanitarny zalecają, by myć zęby u dzieci w placówkach przedszkolnych. Chociaż przez ostatnie 2 lata trwała pandemia i wiele placówek wykręcało się tym, że zasady bezpieczeństwa i higieny związane z pandemią COVID-19 zabraniały mycia zębów przez przedszkolaki, nie do końca jest to prawdą.
MZ i GIS wydał zalecenia organizacyjne dotyczące szczotkowania zębów u dzieci w placówkach przedszkolnych w latach 2020-2022, czyli na czas trwania pandemii. I te zalecenia zupełnie nie mówią o tym, żeby z powodu pandemii rezygnować z nawyku szczotkowania zębów po posiłkach. Mówią o tym, że:
W sporym publicznym przedszkolu moich dzieci mycie zębów po każdym posiłku jest rzeczą oczywistą. Nie wiem, jak było na początku pandemii, gdy wszyscy w marcu 2020 roku byli w panice, ale gdy moje dzieci zaczęły uczęszczać do placówek pod koniec 2020 roku, mycie zębów było stałym elementem planu dnia – po każdym posiłku pani z dziećmi chodziła do łazienki, nakładała im pastę i maluchy szczotkowały zęby.
Nauczycielki i dyrekcja ani dzieciom, ani rodzicom nawet nie dawali do zrozumienia, że z powodu pandemii przepisy utrudniają to zadanie, bo to ważne, by ten nawyk higieniczny u dzieci wypracować nie tylko w domu rano i wieczorem. I tak jest właściwie cały czas. Ostatnio zszokowało mnie jednak, że nie wszędzie jest to normą. W dużej gminnej placówce, do której chodzą dzieci moich znajomych, mycie zębów nie jest planem codziennym.
Placówki przedszkolne (w tym ta wspomniana wyżej) najpierw tłumaczyły się tym, że te zalecenia nie są obowiązkiem, że to sugestia. Później mówiono, że pasty dla dzieci, które obecnie można kupić, są na tyle dobre, że wystarczy, ze dziecko będzie myło ząbki rano i wieczorem we własnym domu. Nikt nic nie mówił o wspieraniu nawyku mycia zębów i tym, by dziecko miało świadomość, że warto to robić po każdym posiłku.
W przepisach dotyczących wyłącznie czasu pandemii dodano zapisy o tym, że każda grupa przedszkolna musi myć zęby w łazience, która jest przeznaczona tylko dla ich grupy, oraz że w pomieszczeniu podczas mycia zębów może być tylko tyle dzieci, by każde miało dla siebie osobną umywalkę. Zaznaczono również, że przed myciem zębów dzieci powinny umyć ręce, a na koniec osuszyć buzię jednorazowym ręcznikiem papierowym. Na koniec po zakończeniu mycia zębów osoba dorosła w ochronnym ubraniu powinna zdezynfekować umywalki płynem dezynfekującym, wywietrzyć łazienkę i umyć podłogi.
Śmiem twierdzić, że w praktyce te przepisy po prostu wiele przedszkoli przerosły. Która grupa przedszkolna ma czas, by na raty dzieci myły zęby po każdym posiłku, wpuszczając do łazienki tylko po 5-6 dzieci z grupy? Wiele przedszkoli nie ma również oddzielnych toalet dla każdej grupy. Wydaje się być jasne, że przedszkolom, które nie miały warunków do tego, by zastosować przepisy związane z COVID-19, po prostu łatwiej było całkowicie zrezygnować z mycia zębów niż przez cały dzień dbać o dezynfekcje łazienek, brak kontaktu między dziećmi przy umywalkach itp.
Teraz jednak pandemia się zakończyła, więc można by powrócić do dawnych nawyków – to mycie zębów jest naprawdę istotne w zapobieganiu próchnicy, a szczególnie w przypadku zębów mlecznych. Rodzice, a jak jest w waszych przedszkolach?
Apelujemy, by rozmawiać z dyrektorami placówek o przywrócenie tego elementu dnia w przedszkolu, bo – jeśli pandemii już nie ma, to być może warto od nowa wprowadzać nawyk mycia zębów i uświadamiania dzieci, że ta codzienna higiena jest istotna. W podstawówkach zaplanowano godzinę dla zdrowia, podczas której nauczyciele mają mówić o dbaniu o zdrowie, a w przedszkolach? U tych mniejszych dzieci wydaje się być zasadne, by miały codziennie wprowadzony nawyk dbania o zęby. Sama teoria w przypadku takich maluchów nie zda się na nic.
Czytaj także: https://mamadu.pl/166162,kielbasa-wedliny-konserwowe-parowki-niezdrowe-jedzenie-w-przedszkolu