Nie jest to list pełen pretensji czy żalu kobiety do mężczyzny. Jednak jest tak szczery, prawdziwy i silny, że niesie za sobą olbrzymią moc. Otwiera oczy i pomaga zrozumieć naprawdę bardzo wiele.
"Drogi Tato, Nie czekaj.
Nie czekaj, aż ona powie ci, co masz robić. Nie czekaj, aż naczynia same się odłożą na półkę. Nie czekaj, aż dzieci będą tak głośne, że nie będziesz w stanie jasno myśleć. Nie czekaj, aż ona będzie wyglądała na wyczerpaną.
Nie czekaj, aż rozgniewana weźmie się za sprzątanie albo usłyszysz pierwsze ciche krzyki. Nie czekaj, aż minie pora kolacji, a dzieci nie będą nakarmione. Nie czekaj, aż minie pora kąpieli.
Nie czekaj, aż zacznie krzyczeć jak wariatka. Ona cię teraz potrzebuje. Ona potrzebuje cię od momentu, gdy się budzi, do chwili, gdy idzie spać. Chce, żebyś wkroczył w chwili, gdy stajesz w drzwiach. Potrzebuje cię najbardziej, gdy mówi 'Dam radę'. Ona jest zmęczona. Jest przytłoczona. Prowadzi ten statek sama, a ty czekasz, aż ci powie, co masz robić. Ma nadzieję, że pewnego dnia nie będziesz czekać na jej instrukcje i po prostu zrobisz, to co zrobić trzeba. Dzieci muszą jeść. Dzieci trzeba wykąpać. Dzieci robią bałagan. Dzieci są głośne. Dzieci psocą. Dzieci potrzebują pomocy w ubieraniu się. Dzieci mają zadania, zabawy, ćwiczenia i wiele, wiele więcej. Nie czekaj. Kiedy prosi o pomoc, wzburzone morze macierzyństwa już ją pochłania, łapiąc powietrze, ma nadzieję, że ktoś rzuci jej koło ratunkowe. Więc nie czekaj. Zmęczone mamy".
Źródło: herviewfromhome.com
Czytaj także: https://mamadu.pl/165796,przepraszam-was-dzieci-czasem-jestem-tak-zmeczona-ze-zupelnie-nieobecna