Każdemu, kto mieszka w bloku, zdarzyło się, pozwolić dziecku na zabawę na balkonie. Czasem z powodu lenistwa (bo nie chciało nam się wychodzić z dzieckiem na podwórko), czasem dlatego, że np. musimy pracować przed komputerem lub mamy jakieś sprawy do załatwienia w domu. W takich sytuacjach balkon to pewna alternatywa i możliwość, by dziecko pobyło na świeżym powietrzu. Nie wolno go tam jednak zostawiać bez opieki - to czasem może się skończyć prawdziwą tragedią.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zabawa dziecka na balkonie w bloku nie jest zakazana, ale musi się odbywać pod opieką osoby dorosłej: rodzica lub opiekuna.
Dziecko, które bawi się samo na balkonie, może stanowić zagrożenie dla siebie lub otoczenia. Niewiele potrzeba by się pośliznęło i wypadło lub żeby uderzyło kogoś zabawką, która będzie chciało wyrzucić przez barierkę.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Łodzi - dzieci bawiły się na balkonie bez opieki i wyrzucały zabawki. Sąsiad wezwał policję, ale na szczęście cała sytuacja zakończyła się bez poszkodowanych.
Zabawki wylatują i lądują na trawniku - genialna zabawa?
Ten, kto mieszka w bloku, wie, jakie czasami problemy generuje połączenie dzieci i balkonów. Nie chodzi już nawet rozstawianie na balkonach basenów latem, nie chodzi o to, że sąsiedzi grillują, a tego nie wolno robić. Chodzi o dzieci, które bawią się na balkonach. Przyznaję, ja też swoim maluchom pozwalam przesiadywać na balkonie, gdy akurat np. muszę popracować na komputerze i nie mamy możliwości wyjść na spacer.
To zawsze lepsza opcja niż siedzenie w domu, bo złapią świeżego powietrza, nie będą chciały pół dnia siedzieć przed telewizorem. Ale gdy pozwalamy się dzieciom bawić na balkonie, najważniejsze jest, by były cały czas pod opieką osoby dorosłej. Jeśli pracujesz na laptopie, weź go ze sobą na balkon albo obserwuj bawiące się dziecko z pokoju, w którym są drzwi balkonowe. Dzieci – niezależnie czy to 5. piętro czy parter – nie wolno zostawiać samych na balkonie.
Czasem naprawdę niewiele brakuje, a by maluch się pośliznął na płytkach i uderzył głową o barierkę. Bywa, że chce się wychylić i można zablokować sobie głowę między przęsłami, a istnieje też ryzyko, że wychyli się za mocno i po prostu wypadnie z balkonu. To już takie najgorsze scenariusze, które jednak zawsze są możliwe, jeśli dziecko nie bawi się pod czujnym okiem osoby dorosłej.
No i kolejne zagrożenie – może już nie dla samego dziecka, ale otoczenia – wypadające z balkonu zabawki. Sama kiedyś złapałam 3-latka na tym, że dla zabawy wyrzucał z balkonu klamerki do prania i cieszył się, że trawnik pod balkonem jest upstrzony kolorowymi plastikami. Mieszkamy na parterze, wyrzucane przedmioty raczej nie stanowią dla nikogo zagrożenia, bo dookoła są krzewy i naprawdę niewielki kawałek trawnika. Ale jest on ogrodzony krzakami, więc nikt tam raczej nie spaceruje.
Ale co w przypadku, gdyby dziecko wyrzucało większe zabawki pod nieobecność rodzica, mieszkało na wyższym piętrze i pod balkonem przebiegałby chodnik, którym chodziliby przechodnie? Wtedy sprawa robi się poważna, bo zachowanie dziecka stanowi potencjalne zagrożenie – nawet mały metalowy samochodzik, który spada z wysokości 3. Piętra nabiera rozp ppędu i uderzyłby w głowę człowieka z taką mocą, że mógłby zrobić mu krzywdę, a być może nawet zabić. Za dziecko na balkonie odpowiadają rodzice i w takie sytuacji byliby obciążeni prawnie wypadkiem.
Niebezpieczna sytuacja na balkonie w Łodzi
Z taką sytuacją spotkała się też łódzka policja w ubiegły weekend. Otrzymali zgłoszenie od jednego z mieszkańców Widzewa Wschód, że mimo upomnień dzieci i rodziców, maluchy w jednym z bloków bawią się, wyrzucając z balkonu przedmioty.
"Mieszkaniec, któremu przeszkadzało to zachowanie, zwrócił uwagę mamie, ale uznał, że nic to nie dało, dlatego zadzwonił po pomoc" - poinformowała Joanna Kącka z KWP w Łodzi. Policjanta dodała: "Rodzice zostali pouczeni. Nikomu nie stała się krzywda".
W tej sytuacji nie doszło do żadnego wypadku ani bezpośredniego zagrożenia życia. Ale cała sytuacja pokazuje, że nie powinno się zostawiać dzieci samych na balkonie bez opieki osoby dorosłej. Dzieci miewają ciekawe i niecodzienne pomysły, nie zdają sobie sprawy, że jakieś zachowanie może stanowić zagrożenie dla niego i innych. Nie rozumie, że, bawiąc się na balkonie, może stracić równowagę i wypaść albo że jeśli wyrzuci zabawkę, może komuś zrobić krzywdę. A wtedy odpowiedzialność za czyny dziecka ponoszą rodzice, którzy malucha nie pilnowali.