mamDu_avatar

"Jej dzieci zachowywały się jak dzikusy". Sąsiedzka afera o basen na balkonie

Martyna Pstrąg-Jaworska

20 czerwca 2022, 11:08 · 3 minuty czytania
Podczas letniej fali upałów każdy z nas szuka sposobów na ochłodzenie. Jeśli mamy ogród, można ochłodzić się w cieniu drzew albo wskoczyć do basenu rozstawionego na podwórku. Co jednak robić podczas upałów, gdy mieszkamy w bloku? Nasza czytelniczka rozstawiła dzieciom na balkonie basen, szybko jednak z pomysłu zrezygnowała po tym, jak zachowały się dzieci jej sąsiadki.


"Jej dzieci zachowywały się jak dzikusy". Sąsiedzka afera o basen na balkonie

Martyna Pstrąg-Jaworska
20 czerwca 2022, 11:08 • 1 minuta czytania
Podczas letniej fali upałów każdy z nas szuka sposobów na ochłodzenie. Jeśli mamy ogród, można ochłodzić się w cieniu drzew albo wskoczyć do basenu rozstawionego na podwórku. Co jednak robić podczas upałów, gdy mieszkamy w bloku? Nasza czytelniczka rozstawiła dzieciom na balkonie basen, szybko jednak z pomysłu zrezygnowała po tym, jak zachowały się dzieci jej sąsiadki.
Basen dla dziecka na balkonie to podczas upałów częsty widok w bloku. STANISLAW KOWALCZUK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Upały potrafią być uciążliwe, szczególnie, gdy mieszkamy w bloku i nie mamy możliwości puścić dzieci, gdy bawiły się w ogrodzie w cieniu drzew.
  • Mieszkańcy bloków czasem decydują się na rozstawienie małych baseników dla dzieci na balkonach, ale nie wszystkim mieszkańcom to odpowiada.
  • Napisała do nas czytelniczka, która zrezygnowała z basenu na balkonie, bo dzieci jej sąsiadki zakłócały porządek i przeszkadzały w zabawie innym dzieciom.

Basen na balkonie to zbawienie w upały

"Ostatnia fala upałów wszystkim daje się we znaki. Nawet moje dzieci, które zwykle są wulkanami energii nie bardzo miały chęć na cokolwiek, a 2-letni syn miał 2 drzemki w ciągu dnia, mimo że od dawna chodzi spać raz dziennie i to na krótko. Pomyślałam, że przy takich upałach przydałoby się jakieś orzeźwienie, szczególnie że mieszkamy w bloku i nie mamy możliwości wyjść do ogrodu się ochłodzić czy wskoczyć do rozłożonego na trawie basenu.

Wiadomo, są baseny miejskie, kąpieliska, ale w ostatni weekend nie mieliśmy możliwości nigdzie na dłużej wyjść z domu, bo pracowaliśmy z mężem zdalnie" - rozpoczyna swój list Agata, mama dwóch małych chłopców. Kobieta opowiada o tym, jaki ma sposób na upały, mieszkając w bloku i nie mając do dyspozycji ogrodu do odpoczynku.

"Postanowiłam więc rozłożyć dzieciom basen na balkonie – wiecie, taki mały basenik, do którego mieści się maksymalnie 1-2 wiadra wody. Moje dzieci fajnie się tam bawiły, wzięły sobie jakieś zabawki kąpielowe, zestaw do piasku i chlapały się tam przez ponad godzinę. Ja w tym czasie mogłam obserwować je z kanapy, pracując przy tym na laptopie. Szybko jednak odechciało się pluskania w basenie – zarówno mi, jak i moim pociechom.

Okazało się, że sąsiadka nad nami, która ma również dzieci – a dokładniej 3 chłopaków w wieku 3-8 lat, również wpadła na pomysł rozstawienia basenu. Jej dzieci to jednak małe szatany, już po 5 minutach od ich wyjścia na balkon, moje dzieci stwierdziły, że wolą się pobawić w swoim pokoju" - kontynuuje swoją wypowiedź Agata. Kobieta opowiada o tym, że pomysł na basen dla dzieci na balkonie podchwyciła także jej sąsiadka z góry.

Niegrzeczne dzieci na balkonie

Agata w dalszej części listu opisuje zachowanie dzieci, które według niej było nieodpowiednie: "Dzieci sąsiadki biegały po całym balkonie tak, że miałam wrażenie, że ten się zaraz oberwie, do tego psikali pistoletami z wodą i wylewali wodę na siebie całymi wiaderkami i konewkami. Wszystko dookoła było więc mokre, nawet elewacja bloku na poziomie mojego mieszkania.

Dodatkowo przez to, że to nasi bezpośrednio sąsiedzi na górze, cała woda z ich basenu lała się nam na balkon – miałam zalane dosłownie wszystko, razem z wszystkimi oknami. Woda stała nawet w doniczkach z kwiatkami. Do tego dzieciaki były naprawdę głośne – miałam po 10 minutach wrażenie, jakbym była w środku szkolnej przerwy, gdzie parędziesiąt dzieciaków biega i krzyczy. A to tylko 3 chłopców, którzy podczas zabawy dawali upust swojej energii.

Ja wszystko rozumiem, sama też mam dzieci, które bawią się czasem jak szalone, krzyczą, śmieją się itp. No ale to, co robiły te małe dzikusy, to już gruba przesada. Zwróciłam uwagę sąsiadce, by trochę uspokoiła dzieci, to jeszcze usłyszałam, że moje przecież też się bawią i ona im uwagi nie zwraca. Na moją prośbę, by pilnowała, aby nie chlapały aż tak wodą, kobieta tylko prychnęła. Usłyszałam, że gdyby była burza, to też przecież bym miała zalany cały balkon, a to, że ja mieszkam na parterze i nikogo nie zalewam, nie znaczy, że moje dzieci też wody nie wylewają" - kończy swój list Agata.

"Wolnoć Tomku w swoim domku"? W bloku niekoniecznie

Mieszkanie w bloku rządzi się trochę innymi prawami niż mieszkanie w domu jednorodzinnym. Trzeba brać pod uwagę dobro ogółu, mieć na uwadze, że czasem trzeba nastawić się na kompromisy, jeśli chodzi o sąsiadów. Warto też pamiętać, że balkon to także część metrażu każdego z mieszkań, ale to przestrzeń, na której wg przepisów nie można np. robić grilla.

O rozstawianiu basenów na balkonach prawo mieszkaniowe nie wspomina, ale jeśli nasi sąsiedzi mają coś przeciwko, trzeba uszanować ich prośby i jakoś się jednak dostosować. Nie dziwi nas zdenerwowanie czytelniczki, bo przez zachowanie dzieci sąsiadów, kobieta i jej dzieci nie mogła spędzić czasu na własnym balkonie.

Druga sprawa jest taka, że krzyki i nieodpowiednie zachowanie na balkonie i zakłócanie porządku publicznego podlega jednak karze grzywny. Gdyby kobieta zdecydowała się wezwać policję, sąsiadka mogłaby otrzymać mandat za nieodpowiednie zachowanie swoich dzieci na balkonie. W takim wypadku mandat mógłby wynosić nawet 500 zł.

Czytaj także: https://mamadu.pl/163504,gdzie-ustawic-trampoline-ogrodowa-dla-dzieci