Niemowlęta zaczynają gaworzyć w okolicach 5.-6. miesiąca życia. I wtedy zaczyna się ich bezpośrednia komunikacja z rodzicami. Tylko dorosłym się wydaje, że "gu, gu, gu" to przypadkowa zlepka dźwięków. Badania pokazały, że dzieciaki wiedzą, co robią.
O czym gaworzą niemowlęta?
Steven Elmlinger, absolwent psychologii na Cornell University, współtworzył badania, wedle których niemowlęta sterują rodzicami, by uzyskać optymalne warunki do nauki nowych rzeczy. W skrócie chodzi o to, że dzieci wydając z siebie dźwięki, zachęcają rodziców do używania uproszczonego języka. Nam może wydawać się to naturalnym zjawiskiem, pomysłem na komunikację, który po prostu przychodzi do rodziców, ale równie dobrze dorośli mogą nieświadomie być poddawani woli niemowlęcia.
By sprawdzić, jak działa komunikacja pomiędzy rodzicami i bobasami, Elmlinger i jego zespół podłączyli mikrofony do 30 par matek z niemowlętami i obserwowali ich interakcje na placu zabaw. Gdy maluchy gaworzyły, matki odpowiadały im pojedynczymi zdaniami i wyrazami. Dzieci były usatysfakcjonowane i powtarzały dialog po raz kolejny i czasem wplatały nowo poznane dźwięki w odpowiedź lub łączyły swoją wypowiedź z mową matki, wymuszając niejako na niej reakcję. Czyli, "im więcej gaworzę, tym więcej mama do mnie mówi".
I, jak zostało powiedziane wyżej, mówi językiem uproszczonym, który niemowlę jest w stanie pojąć.
Podam abstrakcyjny przykład z życia. Niemowlę leży i mówi "gu, gu", rodzic oczywiście powtarza te śmieszne sylaby po nim, jednak w kolejnej wymianie dziecko mówi tylko "gu", więc rodzic skraca swoją wypowiedź do "gu" lub posługuje się jednosylabowymi wyrazami: "tak", "nie", "stół", "ma" (jako mama), po to, by ułatwić dziecku rozumienie i naukę nowych słów.
Wyższy ton używany przez rodziców w czasie powtarzania wyrazów, sprawia, że niemowlęta strzygą uszami. Podniesiony, nieco piskliwy głos opiekuna jest sygnałem, że trzeba się skupić i przyszedł czas na naukę.
Co więcej, bobasy mogą nie tylko zmieniać słownictwo i ton dźwięku rodziców, ale także wskazywać im przedmiot rozmowy. Powyższy "stół" będzie dobrym przykładem. Jeśli maluch siedzi przy stole i robi "gu, gu, ba, ba" istnieje duża szansa, że rodzice zaczną z nim rozmowę o stole: "Tak, przy stole robimy 'am, am'", "stół jest zrobiony z drewna, twardy 'bum, bum'".
Rachel R. Albert, która również zajmowała się gaworzeniem niemowląt, zauważyła, że niemowlęta wykorzystują informacje zwrotne od rodziców do swojego gaworzenia, aby nauczyć się nowych form wokalnych. Reakcje matek na "guganie" dzieci oraz naśladowanie bobasów, pomaga niemowlętom w rozwoju mowy. W jej badaniach wyszło, że matki modelują ton głosu, użycia spółgłosek i samogłosek oraz mimikę, by jak najlepiej odpowiedzieć niemowlęciu na jego "pytanie".
W ten sposób bobas powtarzający "bu, bu" coraz głośniej i radośniej wpłynie na zachowanie matki, która nie tylko powtórzy oczekiwany przez niego dźwięk kilkukrotnie, ale także opowie ciutkę więcej o stół, biedronce i krowie oraz uraczy go pozytywną reakcją i chęcią nawiązania z nim więzi.
Te bobasy są po prostu genialne.