Filtry mediów społecznościowych mogą być urocze i zabawne. Ale jest stanowcza różnica między dodaniem sobie słodkiego psiego noska a poprawieniem konturów twarzy. To niezwykle niebezpieczna "zabawa". Każdy rodzic powinni wiedzieć, jak to wpływa na zdrowie psychiczne dziecka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nastolatki chętnie korzystają z mediów społecznościowych i wrzucają swoje fotki do sieci.
Zdjęcia zazwyczaj są przepuszczone przez zabawny filtr. Nie brakuje także dzieci, które chcą poprawić swój wygląd.
Niezadowolenie z wyglądu fizycznego u nastolatków to realny problem.
Adraianna zaczęła używać filtrów w mediach społecznościowych, gdy miała lat 14. Dlaczego to robiła? Chciała ukryć to, co ją najbardziej zawstydza: czuła, że jej nogi są zbyt grube. "Byłam przekonana, że wszyscy będą powiększać moją fotkę, a potem udostępniać, by się ze mnie wyśmiewać." - wyznaje obecnie już 17-letnia dziewczyna. "Nie wyglądałam jak moje rówieśniczki, a desperacko chciałam to osiągnąć. Postanowiłam więc ulepszyć siebie na zdjęciach, by dopasować się do postów koleżanek: chude nogi, czysta warz, białe zęby."
To zachowanie to (niestety) nic nadzwyczajnego w dzisiejszych czasach. Przeglądając fotki na Instagramie, czy Facebook, nietrudno trafić na zdjęcia dzieciaków z oczami w kształcie serduszek, noskami zwierząt, czy innymi zabawnymi grafikami. I choć w tym nie ma nic złego, to jednak filtry są różne. Dziewczynki i chłopcy z wygładzonymi twarzami, wąskimi nosami, powiększonymi oczami, czy ustami? Tego w sieci także jest pełno.
Niewinna zabawa?
Trzeba pamiętać, że filtry te ukierunkowane na modyfikację urody mogą być szkodliwe dla samooceny i zdrowia psychicznego dziecka, gdyż tworzą nierealistyczne oczekiwania.
"W mediach społecznościowych użytkownik może stworzyć osobowość, którą chce, aby inni widzieli" – wyjaśnia dr Allison Chase, psycholog kliniczny, specjalistka, która bada wpływ mediów społecznościowych na dzieci i młodzież. "Rzeczywistość staje się jeszcze bardziej zniekształcona, gdy używają filtrów i innych aplikacji poprawiających obraz."
W 2021 r. przeprowadzono wśród ponad 200 amerykańskich nastolatków w wieku od 13 do 21 lat ankietę. Wyniki dają do myślenia. Wykazała ona, że aż 87 procent dzieci używa filtrów w mediach społecznościowych, a 1 na 5 osób używa filtrów upiększających w każdym ze swoich postów. Dlaczego to robią? By "wyglądać piękniej" i "ukrywać cechę, która im się nie podoba".
Okazuje się, że niebezpieczne mogą być nawet niewielkie modyfikacje. Badanie z 2017 roku opublikowane w czasopiśmie "Cognitive Research: Principles and Implications" wykazało, że ludzie rozpoznają przefiltrowane obrazy zaledwie w 65 procentach przypadków. Tymczasem takie ulepszone obrazy online mogą wpływać na poczucie własnej wartości, promować niezdrowe zachowania, takie jak zaburzenia odżywiania lub nadmierne ćwiczenia, oraz wpływać na to, jak dziecko postrzega swoją tożsamość.
"Gdy filtry zmieniają kształt rysów twarzy, takich jak oczy, nos i usta, lub wygładzają i rozjaśniają kolor skóry, wiadomość wysyłana do dziecka jest taka, że nie są one wystarczające ładne" – wyjaśnia dr Chase.
Od telefonu się zaczyna
Eksperci nie mają wątpliwości, że internetowy kult idealnego ciała to prosta droga do kliniki estetycznej. W niektórych przypadkach dochodzi do toksycznej obsesji na punkcie wyglądu ciała i twarzy przy użyciu filtrów. Same amerykańskie kliki pewien trend w zabiegach. Pacjenci chcą wyglądać jak na przefiltrowanym selfie, a na zabiegi zgłaszają się także coraz młodsze osoby.
Eksperci zauważają, że olbrzymie znaczenie miała także izolacja podczas pandemii. Dla wielu dzieci te onlinowe kontakty, wizerunek i opinie nabrały większego znaczenia. Według badań opublikowanych w JAMA Facial Plastic Surgery moze to być forma dysmorfii, czyli zaburzenia psychicznego, którego cechę charakterystyczną stanowi ciągłe przekonanie o nieestetycznym wyglądzie lub budowie ciała.
Rozmowy odpowiednie do wieku
Jak ochronić dziecko, ale i nie popadać w skrajność? Komunikacja jest kluczowa. Biorąc pod uwagę wiek rozwojowy i doświadczenie dziecka, rodzice muszą prowadzić nieustannie rozmowy. Uczyć, jak oddzielać rzeczywistość od tego, co widzą w sieci.
"W przypadku młodszych dzieci zadawanie otwartych pytań na temat ich myśli związanych z mediami społecznościowymi jest sposobem na ocenę tego, co dziecko rozumie i jaki wpływ media społecznościowe mogą mieć na niego wpływ" – wyjaśnia dr Chase.
W przypadku nastolatków rodzice mogą pójść o krok dalej. Na przykład można powiedzieć: "Wygląda na to, że twoja koleżanka z klasy zawsze używa filtrów w mediach społecznościowych. Co sądzisz o zmianie tych zdjęć?".
Zachęć do ograniczenia czasu przed ekranem
Badania pokazują ścisły związek między intensywnym korzystaniem z mediów społecznościowych a zwiększonym ryzykiem depresji, lęku, samotności, samookaleczeń, czy myśli samobójczych. Dlatego najlepsze co możesz zrobić, to zachęcić dziecko do spędzania czasu inaczej. Rozmowy o zagrożeniach, jakie niosą media społecznościowe w dzisiejszych czasach to podstawa.
Potwierdź wartość swojego dziecka
Według badań przeprowadzonych przez Professional Association for Childcare and Early Years (PACEY) dzieci w wieku 3 lat już wykazują oznaki niezadowolenia ze swojego ciała i chęci zmiany swojego wizerunku. Warto więc pamiętać, że nie tylko media społecznościowe mają wpływ na sposób postrzegania ciała przez nasze dzieci. Na nasilenie tych uczuć duży wpływ mogą mieć oczekiwania społeczne, czy sposób, w jaki dorośli zwracają się dzieci. "Ważne jest, aby potwierdzić wartość swojego dziecka i pomóc mu kochać siebie za to, kim jest i jak wygląda" - tłumaczy ekspertka.