W ubiegłą środę doszło do niewyobrażalnej tragedii, zmarło dziecko pozostawione przez cały dzień w rozgrzanym samochodzie. Oburzeni internauci grzmią, jak to możliwe, że matka zapomniała o własnym dziecku!? Psychologowie zapewniają, to może przydarzyć się tym najbardziej troskliwym rodzicom. Zamiast się zarzekać "że ja bym nigdy", koniecznie wprowadź kilka ważnych zmian podczas przewożenia dziecka w samochodzie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
22 czerwca w Szczecinie doszło do tragedii. Mama zostawiła synka w samochodzie na cały dzień. Dziecko zmarło.
Sprawę wyjaśni prokuratura, eksperci ostrzegają, że taka sytuacja może się przydarzyć każdemu z nas.
Warto wiedzieć, co to jest syndrom zapomnianego dziecka, a także jak uniknąć tragedii.
Mama zapomniała o dziecku
Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie śmierci 1,5 rocznego Szymona. Dziecko zmarło po tym, jak mama zostawiła go na cały dzień w samochodzie. Do tragedii doszło w Szczecinie w ubiegłą środę. Kobieta odwiozła starszego syna do przedszkola, a potem pojechała do pracy. Przez cały dzień była przekonana, że młodsze dziecko zostawiła w żłobku. Dopiero gdy po południu opiekunki powiedziały, że chłopiec w ogóle nie dotarł do placówki, zauważyła ciało synka na tylnym siedzeniu (fotelik był ustawiony tyłem do kierunku jazdy). Dziecko nie przeżyło. Informacja wstrząsnęła wszystkimi. W domach i na forach rozgorzała gorąca dyskusja o tym, jak to w ogóle możliwe, że matka zapomniała o własnym dziecku.
Wiele wypowiedzi i postów było pełnych agresji. Bezlitośnie obrażano i mieszano z błotem kobietę. Tymczasem to nieodosobniony przypadek, a Amerykanie ze względu na częstotliwość zjawiska nadali mu nazwę syndromu zapomnianego dziecka.
Co to jest syndrom zapomnianego dziecka?
Syndrom zapomnianego dziecka (forgotten baby syndrome - FBS) odnosi się do przypadkowego pozostawienia niemowlęcia lub małego dziecka w zamkniętym samochodzie, często z tragicznym skutkiem. Eksperci zapewniają, że naprawdę może przydarzyć się każdemu, nawet najbardziej troskliwym i uważnym rodzicom.
Nie mówimy o sytuacjach, gdy rodzic twierdzi, że dziecku nic nie będzie i zostawia dziecko z premedytacją w samochodzie "tylko na chwilę", ani o opiekunach pod wpływem alkoholu, czy też o rażącym niedbalstwie. Chodzi o oddanych i troskliwych rodziców, którzy nigdy by czegoś takiego świadomie nie zrobili. Więc jak w ogóle dochodzi do takich sytuacji? Psychologowie, zauważyli, że za każdy razem do takiej tragedii dochodzi wskutek "luk w pamięci" opiekunów.
Dlaczego mózg oszukuje rodzica?
Dr David Diamond, profesor psychologii, farmakologii molekularnej i fizjologii na Uniwersytecie Południowej Florydy w Tampie, bada zjawisko FBS. Według eksperta, każdego dnia ludzie wykonują całą masę zadań, które stają się rutyną. Angażują one niewiele świadomych myśli i dlatego są zarządzane przez część mózgu zwaną korą ruchową. Dobrym przykładem jest codzienne dojeżdżanie z pracy tą samą trasą. W końcu możemy to zrobić pozornie bez zastanowienia, łapiąc się czasem na tym, że nie pamiętamy ostatnich kilkunastu minut.
Kiedy wykonujesz czynność wykorzystującą tzw. pamięć motoryczną, zwalnia się miejsce w twoim mózgu na myślenie o innych zadaniach. Oznacza to, że zamiast na danej chwili - skupia się na wielu przyszłych zadaniach. To szczególnie niebezpieczne, gdy dziecko jest bardzo spokojne lub śpi. W taki sposób rodzic może odejść od samochodu, nie myśląc o swoim dziecku na tylnym siedzeniu.
W przypadku FBS często zdarza się także, że nastąpiła zmiana rutynie. Na przykład opiekun, który zwykle nie wozi dziecka do przedszkola, robi to wyjątkowo w danym dniu. Kora ruchowa wyprzedza mózg kognitywny i prowadzi rodzica do całkowitego zapomnienia, że jego dziecko jest z tyłu. Co więcej, przez cały dzień, nie pamięta o tym, że miał podrzucić dziecko do przedszkola i nie może się doczekać wieczornego spotkania ze swoją pociechą.
Nie ma spójnego profilu charakterologicznego rodziców, którzy zapominają o dziecku w samochodzie. Syndrom zapomnianego dziecka dotyka rodziców niezależnie od rasy, płci, poziomu dochodów i wykształcenia oraz temperamentu i osobowości.
To ważne informacje od ekspertów, ale w sieci pojawiło się także wiele empatycznych wpisów dotyczących tragedii, do której doszło w Szczecinie. Niektórzy rodzice przyznali, że są w stanie uwierzyć i zrozumieć, że matka absolutnie nieświadomie zostawiła dziecko. Choć nie doszło do tragedii, oni także doświadczali sytuacji, w których robili coś zupełnie automatycznie, np. orientowali się, że dziecko jest w samochodzie, parkując pod firmą.
Jak nie zapomnieć o dziecku?
Chociaż zespół zapomnianego dziecka może wystąpić o każdej porze roku, jest szczególnie śmiertelny od kwietnia do września każdego roku. W ciepły wiosenny lub letni dzień samochód może nagrzać się do niebezpiecznych temperatur w ciągu zaledwie kilkunastu minut.
Wiele badań potwierdza, że stresujący i zagoniony styl życia może wpłynąć na to, że opiekun pogrążony w myślach może zapomnieć o dziecku. Zamiast się zarzekać, że ty nigdy byś do tego nie dopuściła, koniecznie wprowadź kilka nawyków, które pomogą uniknąć tragedii:
Jeśli jedziesz z dzieckiem, na przednim siedzeniu umieść zabawkę, pieluchę lub bucik dziecka, które ci przypomną o jego obecności.
Jeśli nie masz odruchu sprawdzania przedniego i tylnego siedzenia, warto nauczyć się odkładać torebkę czy laptop koło dziecka.
Spróbuj wyrobić sobie nawyk, by absolutnie zawsze, bez względu na to, czy podróżujesz z dzieckiem, czy nie, otwierasz tylne drzwi.
Jeśli jest taka możliwość umieść fotelik na środkowym siedzeniu, będziesz zawsze go widziała w lusterku.
Poproś w żłobku lub przedszkolu o kontakt, jeśli nie ma dziecka, a sama tego wcześniej nie zgłosiłaś.
Unikaj rozmów telefonicznych w samochodzie. One sprzyjają rozproszeniu uwagi.
Postaraj się wyrobić nawyk wchodzenia w interakcję z dzieckiem. Dobrym pomysłem jest wspólne słuchanie bajek, śpiewanie dziecięcych piosenek czy rozmowy (nawet z niemowlakiem, wystarczy mówić, co widzisz za oknem, gdzie jedziecie).
Nieco starsze dziecko, warto nauczyć:
jak rozpiąć pasy w fotelku,
jak użyć klaksonu,
jak uruchomić światła awaryjne,
jak odblokować i otworzyć drzwi lub okna.
Technologia na pomoc rodzicom
Problem jest na tyle poważny, że w kwietniu 2021 r. Federalna Komisja Łączności w USA zgodziła się na to, by producenci samochodów instalowali technologię, która wykrywa i ostrzega o obecności dziecka w samochodzie. Technologia jest na tyle zaawansowana, że może wykryć subtelny ruch czy nawet oddech dziecka. Po zatrzymaniu takiego pojazdu wyświetli się na kokpicie kontrolka z prośbą o sprawdzenie tylnego siedzenia. Producenci samochodów obiecują, że do 2025 r. wszystkie nowe pojazdy będą wyposażone w alarmy bezpieczeństwa dla tylnych siedzeń.
Dodatkowo operatorzy komórkowi umożliwiają podłączenie specjalnej aplikacji, która także alarmuje rodziców. Dostępne są też specjalne klipsy, zapinane na pasach, które łączą się z aplikacją na telefonie rodzica, przypominając o obecności dziecka (dostępne w Polsce).
W niektórych regionach Włoch rozdawane są opaski na rękę dla rodziców. Taką magnetyczną opaskę, zaprojektował pewien tata. Przyczepia się ją do fotelika, a po wpięciu dziecka, zakłada na rękę. Mając ją cały czas przed oczami w trakcie prowadzenia samochodu, rodzic nie zapomni o dziecku.
Innym pomysłem Włochów jest aplikacja, która już została przetestowana w kilku żłobkach. Nazywa się "Ok Ci Sei!", czyli "Ok, jesteś!" a polega na monitorowaniu obecności dzieci w placówkach. To rodzaj cyfrowego dziennika, w którym notuje się nieobecność dziecka. Gdy nie została ona usprawiedliwiona, rodzice i opiekunowie otrzymują zawiadomienie alarmowe, jednocześnie poprzez SMS i pocztę elektroniczną.