Tych rzeczy doświadczysz tylko jako matka. O punkcie 6 można opowiadać żarty
Są takie rzeczy, których nie znasz i nie doświadczysz dopóki nie zostaniesz rodzicem. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o tę bezinteresowną bezgraniczną miłość!
Reklama.
Są takie rzeczy, których nie znasz i nie doświadczysz dopóki nie zostaniesz rodzicem. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o tę bezinteresowną bezgraniczną miłość!
Kiedy zostajesz mamą, nagle doświadczasz całej gamy nieznanych wcześniej uczuć, pragnień, lęków i... sytuacji, które wcześniej widywałaś tylko w komediach familijnych albo słyszałaś z opowieści koleżanek z pracy.
Niektóre z nich są zabawne, a inne denerwujące, ale łączy je jedno: nie doświadczyłabyś ich, gdyby nie to, że masz kilkuletnie dziecko. Oto te sytuacje, które naszym zdaniem zdarzają się najczęściej. I wystawiają matczyną cierpliwość na ciężką próbę!
To groteskowe, ale prawdziwe: wielu rodziców poszukuje krepiny, plasteliny czy innych przyborów potrzebnych dziecku "na jutro, to dobranoc mamusiu" w sklepach całodobowych. Ale to wieczorne przypominanie sobie o pilnych sprawach nie dotyczy tylko zakupów: to także nagła informacja, że na następny dzień trzeba zrobić jakiś projekt, przynieść zdjęcia do drzewka genealogicznego czy cokolwiek innego, na co powinniście mieć przynajmniej tydzień, a macie maksymalnie godzinę.
A dlaczego dzieci mówią nam o tym tak późno, w ostatniej niemalże chwili? Zapominają albo, jak niektóre maluchy tłumaczą swoim mamom, były zbyt zajęte, żeby o tym powiedzieć wcześniej. I wszystko jasne!
Oczywiście takim, na którym dumnie jedzie twój maluch. Dzieci, kiedy odkryją frajdę z jazdy na rowerze, uważają, że każda okoliczność jest dobra na przejażdżkę. Zwłaszcza poranna droga do szkoły czy przedszkola!
Niestety ten obrazek w niczym nie przypomina scen z kolorowych reklam: o 7.55 biegniesz za dzieckiem resztkami sił, na jednym twoim ramieniu podskakuje jego plecak, a na drugim twoja torebka. Walczysz o każdy oddech i kiedy myślisz, że nie dasz rady, że się poddajesz, dziecko zbliża się do sygnalizacji świetlnej. A ty odkrywasz w sobie nową siłę i sekundę później, magicznym sposobem, jesteś obok niego, pilnując, żeby nie przejechał na czerwonym świetle.
Kiedy w sklepie widzimy osobę, która bierze pierwsze z brzegu nożyczki, nie patrząc na ich wymiary i opis na opakowaniu, a tylko na cenę, możemy się domyślać, że nie ma dzieci. I nie wie, że są różne rodzaje nożyczek. Tymi dedykowanymi dzieciom nic nie przetniemy, a próby nie dość, że zawsze kończą się niepowodzeniem, to są jeszcze szalenie frustrujące!
(Bardziej wtajemniczeni wiedzą też, że leworęczne dziecko może mieć nożyczki, które są stworzone spechalnie dla niego!)
Czyli klasyk, bo każda mama zna to uczucie, kiedy klocek albo jakaś mała figurka wbija się w stopę. Dla bezpieczeństwa lepiej nie chodzić boso i patrzeć pod nogi, zwłaszcza że zmiażdżenie elementu ulubionej zabawki może dodatkowo wywołać u dziecka atak małej histerii. I dwa nieszczęścia za jednym nadepnięciem gotowe.
Czyli ten moment, kiedy z daleka, obserwując upadek lub wypadek swojego dziecka, krzyczysz "nic się nie stało". Czasami, biegnąc z matczyną akcją ratunkową, sama w to nie wierzysz, ale wiesz, że jeśli okażesz strach i panikę, twoje dziecko przestraszy się jeszcze bardziej.
Pakowanie na wakacje, kiedy masz już dziecko, nigdy nie jest takie samo jak wcześniej. Idąc na zwykły spacer z maluchem, musisz być uzbrojona w milion gadżetów i przygotowana na wszystko, a co dopiero, kiedy szykujesz się na tygodniową wyprawę nad morze.
Wtedy jedziesz z dzieckiem z tyłu, a wokół ciebie, po aucie, walają się opakowania pampersów, chusteczki higieniczne, butelki. Kiedy dziecko jest starsze tych rzeczy wcale nie ubywa pod względem ilości: od tej pory już zawsze będziecie jeździli na wakacje samochodem załadowanym po sufit. I pewnego dnia wypowiecie te magiczne słowa, których prawdopodobnie wcześniej nie miałyście okazji wypowiedzieć: "Więcej pampersów się tu nie zmieści".