Awantura z babcią o święconkę. "Nie pozwolę, żeby robiła to moim dzieciom"
List do redakcji
13 kwietnia 2022, 12:27·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 kwietnia 2022, 12:27
Dla wielu osób święta wielkanocne mają wymiar religijny. W sobotę w kościele święci się święconkę, w niedzielę odprawia się mszę dla uczczenia zmartwychwstania Jezusa. Ale są i tacy, dla których Wielkanoc to przede wszystkim okazja do spotkań rodzinnych. "Jedziemy na święta do teściów. Jesteśmy niewierzący, a pomimo tego babcia już zapowiedziała, że zabierze dzieci do kościoła” – pisze Agata.
Reklama.
Reklama.
Nie dla wszystkich święta wielkanocne mają wymiar religijny, dla niewierzących to okazja do spotkania z rodziną.
Czytelniczka pisze, że babcia jej dzieci już zapowiedziała, że zabierze je do kościoła ze święconką.
Denerwuje ją indoktrynowanie dzieci przez teściową, powie dzieciom, że to po prostu wielkanocne tradycje.
"Od dawna nie jesteśmy z mężem wierzący, już na studiach przestaliśmy chodzić do kościoła. Gdy na świecie pojawiły się nasze dzieci, które mają obecnie 3 i 6 lat, podjęliśmy decyzję, że nie będziemy ich wychowywać w żadnej wierze. Starsza córka mogłaby w przedszkolu chodzić na religię, ale nie zapisaliśmy jej” – pisze Agata.
Nie mogą się pogodzić z naszą decyzją
Przyznaje, że dziadkowie ich dzieci, zarówno po jej, jak i męża stronie, to osoby wierzące.
"Moja mama co niedzielę chodzi do kościoła, tata rzadziej, ale też deklaruje, że jest chrześcijaninem. Z kolei teściowie są bardzo wierzący, dlatego tak trudno było im się pogodzić z naszym wyborem, że nie będziemy wychowywać dzieci w wierze katolickiej.
Przekonywali nas na wszystkie sposoby, mówili, że decydujemy za nie, ale ja uważam odwrotnie. Jeśli kiedyś moje dzieci zainteresują się jakąkolwiek religią, proszę bardzo, mają wolny wybór. Nie chcę już im teraz 'wtłaczać' jednej religii do głowy” – pisze Agata.
W tym roku na święta wyjeżdżają właśnie do teściów i babcia już zapowiedziała, że zabierze dzieci do kościoła.
Nie chcę, by słuchały o "Jezusku na krzyżu"
"Umówiliśmy się, że przyjedziemy do nich w sobotę rano, na co moja teściowa oznajmiła, żebyśmy byli na pewno do południa, bo chce z dziećmi iść do kościoła poświęcić święconkę. Nie wiem, co o tym myśleć.
Wiem, że gdy zabierze dzieci do kościoła, to zacznie je indoktrynować. Już widzę te jej opowieści 'o Jezusku na krzyżu', bo dwa lata temu, gdy byliśmy u nich na Wielkanoc próbowała tych samych sztuczek. Tu niby malowanie jajek, baranek, święconka, a za chwilę moje dzieci usłyszały, że jakiś pan umarł za nich na krzyżu. One tego nie rozumieją, są na to za małe” – pisze Agata.
Dodaje, że rozmawiała na ten temat z mężem, ale on twierdzi, żeby odpuścić i nie wywoływać niepotrzebnych emocji i sporów.
"Nie wiem, czy ma rację, bo ciągle ustępujemy jego rodzicom w tej kwestii. W Boże Narodzenie też zabrała dzieci do kościoła i pokazywała im 'dzieciątko w żłóbku'.
Z drugiej strony może po prostu porozmawiam z dziećmi. Powiem im, że święconka to taka wielkanocna tradycja, żeby miały radość z pójścia z koszyczkiem. A może nawet pójdę z nimi i teściową, wtedy unikniemy tej religijnej otoczki, którą babcia tak lubi 'mamić' moje dzieci” – pisze Agata.
Z badań wynika, że z roku na rok rośnie liczba osób niewierzących w Polsce. Według badań CBOS, jeszcze w 2007 roku cztery na sto osób uważały się za niewierzące, a w 2019 roku odsetek ten był już dwukrotnie wyższy. Coraz mniej osób chodzi też do kościoła regularnie – w ostatnich latach ten odsetek spadł z 57 proc. do 47 proc.