Pomoc na wagę złota
Wiele firm zaangażowało się w pomoc na rzecz oblężonej wojną Ukrainy – przekazują swoje produkty uchodźcom, wspierają finansowo organizacje humanitarne, organizują wolontariat. Jednak ostatnimi dniami szczególną uwagę przykuwa to, co robi wszystkim doskonale znany sklep z artykułami dziecięcymi, Smyk.
Władze sklepu nie tylko zrezygnowały z produktów z Rosji i Białorusi, ale poszły też o krok dalej i postanowiły na wszelkie możliwe sposoby ułatwić swoim pracownikom możliwość wolontariatu na rzecz uchodźców z Ukrainy. Także w godzinach pracy!
"Każdy pracownik, który wyrazi taką potrzebę, będzie mógł skorzystać z 1 dnia w tygodniu na wolontariat dla Ukrainy. Dotyczy to zarówno pracowników centrali w Warszawie, jak i sklepów zlokalizowanych w całym kraju" – brzmi fragment wpisu, który Smyk zamieścił na swoim profilu na Facebooku i Instagramie.
Ale to nie wszystko
Pozwolenie swoim pracownikom na regularny wolontariat na rzecz Ukrainy w godzinach pracy to jednak nie wszystko. Smyk wprowadził regularne zniżki dla osób z Ukrainy, 20% na wybrane zabawki i akcesoria niemowlęce oraz 30% rabatu na buty i ubrania.
Jakby tego było mało, władze sklepy postanowiły przekazać... 900 tys. produktów na rzecz uchodźców z Ukrainy. Dary to ubrania, obuwie, zabawki i akcesoria dziecięce, które w ciągu najbliższych miesięcy będą dostarczane potrzebującym.
"Takich wiadomości nam trzeba"
Skala pomocy, jakiej podjął się Smyk, wywołała euforię wśród internautów. "Brawo Smyk", "Robicie to dobrze", "Super akcja", "Widać, że w tej firmie najbardziej liczy się człowiek" – komentowali. Niektórzy użytkownicy mediów społecznościowych zauważyli też, że takie inicjatywy powinno się szczególnie nagłaśniać. "Taka pomoc jest potrzebna, nie jednorazowa, a długofalowa" – pisali.