Przemyśl, miasto położone w południowo-zachodniej Polsce. Na co dzień mieszka tu niespełna 60 tys. osób. Od blisko dwóch tygodni, każdego dnia do spokojnego dotąd miasta dociera kilkadziesiąt tys. osób. Uchodźców zza wschodniej granicy. Dziś każdy w Europie, a nawet większość ludzi na świecie słyszała o Przemyślu, a wszystko za sprawą jednego zdjęcia.
Reklama.
Reklama.
Przemyśl symbolem jedności
Ze Lwowa do Przemyśla jest zaledwie 100 km. Teoretycznie tę trasę można pokonać w dwie godziny. W praktyce, szczególnie teraz, to jedna z dłuższych i bardziej wyczerpujących podróży. Na dworcu we Lwowie tłum, ludzie próbują dostać się do pociągu, który zabierze ich do Polski. W nieznane, choć niedaleko, to daleko od wojny.
Z pociągu na przemyskim dworcu wysiadają głównie matki z dziećmi. Malutkimi, często niemowlakami na ręku, wózek musiał zostać w Ukrainie, bo w pociągu zajmuje zbyt wiele miejsca. Na szczęście polskie serca są otwarte. A polskie matki rozumieją, czego potrzeba, aby ukraińskie matki nie musiały się martwić o takie drobiazgi.
Pod dworcem kolejowym w Przemyślu rzędem stoją wózki dla dzieci. Zdjęcie z nimi stało się symbolem wspólnoty i solidarności, cały świat dzieli się tym, jakie serce Polki okazują swoim ukraińskim siostrom. Fotografię opublikowano wielokrotnie zarówno na Facebooku, Instagramie, jak i Twitterze. Piszą o nim media na całym świecie.
Wszystkie jesteśmy matkami
Nie sposób powstrzymać łzy, widząc kobiety uciekające z jedną niewielką walizką i dziećmi na ręce. Przerażone, rozdzielone rodziny, które chcą tylko jednego - spokoju. Nie sposób też powstrzymać łzy, patrząc na ogrom pomocy, jaka płynie od zwykłych obywateli. Wiele z nas daje dosłownie co może, a każda pomoc jest potrzebna.