
"Babcia, która przyjechała pomóc, robi wszystko, żeby popsuć moją relację z dziećmi. Nie wiem, co moja matka chce osiągnąć takim zachowaniem" - zaczęła swój list Monika. Historia, którą opisała, wbija w fotel jak książka Cobena. Bo człowiek poważnie zastanawia się, czym kieruje się babcia, która w oczach dzieci przedstawia mamę jako "tę złą".
Babunia to załatwi
Monika jest mamą dzieci rok po roku. Córeczka ma dwa lata, synek rok. Kobieta na co dzień zajmuje się dziećmi, jednak planuje już powrót do pracy, a nim to się stanie, musi ukończyć szkolenie. Żeby nie opłacać opiekunki, poprosiła swoją mamę o pomoc. Babcia chętnie zgodziła się przyjechać na kilka dni i zająć wnukami, kiedy Monika będzie poza domem.Nie ruszaj, nie bierz, nie dotykaj
Nieco mniej liberalne podejście babcia wykazuje na spacerach. "Mimo ciągłych próśb, by tego nie robiła, wiecznie strofuje dzieci. Kiedy idziemy z nimi na spacer, najchętniej nie wypuszczałaby ich z wózka. Ostatnio wystroiła córkę na spacer po parku w sukieneczkę i... zabroniła jej iść na zjeżdżalnię, bo ubranko się zniszczy. Nie wspomnę nawet o tym, co się dzieje, kiedy córka chce wziąć na spacer hulajnogę czy rower. Babcia nie pozwala, bo kto to potem będzie nieść" - czytamy.Babcia czy opiekunka - to zawsze trudny temat
Opiekunka, której płacisz, staje się twoim pracownikiem, niezależnie od własnych poglądów musi postępować w sposób, jakiego pracodawca wymaga. Babcia, która pobiera opłatę w miłości, nigdy nie przestaje być babcią. Rozpieszcza, wychowuje po swojemu, bo jest z dzieckiem związana emocjonalnie. A to niekoniecznie musi być historia z happy endem.Może cię zainteresować także: "Jakby mi córka płaciła, przestałybyśmy być rodziną". Płacić babci za opiekę nad wnukiem?