Dorośli byli bezradni lub bezduszni. Życie kobiety w hipotermii uratował Maks z 5 klasy podstawówki
Dominika Lange
26 stycznia 2022, 13:28·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 stycznia 2022, 13:28
Maks, uczeń 5 klasy podstawówki natknął się na przystanku na kobietę, która siedziała ze spuszczoną głową. Jego szybka reakcja uratowała jej życie.
Reklama.
Maks z Jaworza wracał do domu z treningu w mroźny dzień. Na przystanku zauważył kobietę, która siedziała z opuszczoną głową. Miała przemoczone buty.
Chłopak rozpoznał, że to hipotermia. Wiedział, że tylko szybka reakcja uratuje kobiecie życie.
Karetka przyjechała na miejsce po 20 minutach. Do tego czasu chłopiec został przy kobiecie, którą wcześniej okrył kocem termicznym.
O krok od tragedii
Maks, uczeń 5 klasy szkoły podstawowej z Jaworza (woj. śląskie) w mroźny dzień wracał z treningu piłki nożnej. Na przystanku zobaczył kobietę, która siedziała z opuszczoną głową. Miała przemoczone buty. – Była dziwnie skulona. Z początku myślałem, że zasnęła – mówił chłopiec w rozmowie z TVN24.
Maks podszedł do nieznajomej i błyskawicznie rozpoznał objawy hipotermii, czyli stanu obniżenia temperatury ciała, który bezpośrednio zagraża życiu. Chłopiec wiedział, że to już trzeci etap i tylko szybka reakcja uratuje kobiecie życie.
I wiedział, jak to zrobić, bo jego klasa przerabiała pierwszą pomoc na lekcjach. – Czytałem też o tym w książkach survivalowych. Ta pani straciła przytomność, później zauważyłem, że wolno oddycha. To przedostatni etap, z organizmu powoli odchodzi ciepło i nie można się bronić – relacjonował chłopiec.
W chwili, w której do kobiety podszedł Maks, sytuacją zainteresowało się także przejeżdżające samochodem małżeństwo. Okazało się, że to rodzice szkolnego kolegi Maksa. Od razu przyłączyli się do pomocy i jak podkreślali w rozmowie z mediami, byli pod wrażeniem postawy, wiedzy i empatii chłopaka.
Bohater z podstawówki
Maks zapamiętał, że osobami z hipotermią powinno się potrząsnąć i bardzo głośno do niej mówić. Zapytał też tatę swojego kolegi o koc termiczny, który ten na szczęście zawsze wozi w samochodzie. Chłopak poczekał z owiniętą kocem kobietą na przyjazd karetki. Jak twierdzili ratownicy medyczni, Maks uratował jej życie – gdyby kobieta spędziła na tym przystanku jeszcze pół godziny, umarłaby.
Dyrekcja i nauczyciele Maksa są dumni z postawy swojego ucznia. Zwłaszcza że kobietę mijali inni przechodnie, którzy nie chcieli udzielić jej pomocy. Jak mówi Maks, jedna z nich, mijając kobietę z przystanku, stwierdziła, że ta pewnie jest pijana. I żeby ją zostawić. Dlaczego Maks nie poszedł tą drogą? – Trzeba sobie pomagać – tłumaczy krótko.
Z Maksa są dumni rodzice, nauczyciele, dyrektorka szkoły, a nawet wójt Jaworza, który spotkał się z chłopcem. Na stronie internetowej gminy także opisano sytuację. "Maksymilian, jesteś naszym bohaterem" – kończy się wpis.