
Ceny rosną, alimenty maleją
Niezależnie od tego, czy odwiedzicie sklep spożywczy, fryzjerkę, piekarnię, kosmetyczkę, czy restauracje, zauważycie jedno – wszystko drożeje. Nie trzeba śledzić badań rynku i wiedzieć, że ceny rosną najszybciej od 20 lat, a inflacja niedługo przekroczy 8 proc., by odczuć, że nasz portfel robi się coraz cieńszy.Może cię zainteresować także: Ma 25 lat, ale nadal żąda alimentów. Sąd wydał wyrok ws. "dorosłych dzieci"
Czy sąd bierze pod uwagę inflację?
Pytam adwokat Aleksandrę Wejdelek-Bziuk, autorkę bloga adwokatkobiet.pl, czy inflacja rzeczywiście spowodowała wzrost pozwów o podwyższenie alimentów.Podwyższenie alimentów to wojenna ścieżka
Na grupach samotnych matek ostatnio nieustannie powracają pytania, jakie dokumenty trzeba dołączyć do pozwu o podwyższenie alimentów.Stereotyp ojca-alimenciarza
Niestety, ale stereotyp polskiego alimenciarza, uciekającego od finansowej odpowiedzialności za własne dziecko potwierdza się w moich rozmowach z kobietami. Zbyt boją się reakcji swoich byłych partnerów, by występować o pieniądze, nawet jeśli ich potrzebują.Zamiast sądu, pieniądze pod stołem
– Mój były mąż zaczął opłacać korepetycje córki, które też zdrożały o kilkaset złotych miesięcznie. Wiem, że dziewczyny umawiają się też z byłymi partnerami na opłacenie konkretnej comiesięcznej usługi dla dzieci typu rehabilitacja, szkoła językowa, kurs maturalny, by w ten sposób dołożyć się do wydatków – tłumaczy moja znajoma, która sama przyznaje, że ma z byłym poprawne kontakty i nie chciałaby wychodzić na drogę sądową, jeśli może pomóc jej finansowo w inny sposób.Może cię zainteresować także: Polscy alimenciarze idą na rekord, bo mają nową wymówkę. Obliczono, ile są winni swoim dzieciom