Długi alimenciarzy rosną. Jak na alimenty wpłynęła pandemia
Długi alimenciarzy rosną. Jak na alimenty wpłynęła pandemia fot. 123rf
Reklama.

Dług rośnie

Dane zgromadzone w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i zmiany z ostatnich miesięcy potwierdzają skalę problemu i negatywnych zmian.
— Na koniec lipca bieżącego roku w BIG, było zarejestrowanych niemal 280 tys. osób, które nie wywiązują się z płacenia alimentów na dzieci. Zaległości alimentacyjne wynoszą obecnie prawie 11,4 mld zł, a średnie zadłużenie na osobę to już 40 686 zł — podkreśla prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.
Baza dłużników ciągle się powiększa, w lipcu trafiło do niej ponad 2655 alimenciarzy. Jak wyjaśnia Grzelczak, to o ponad tysiąc więcej niż rok temu o tej porze, co więcej to także najwyższy przyrost w ciągu roku, w którym i tak przybyło 25 708 dłużników.

Pandemia a alimenty

Zalegający z długami wskazują, na to, że pandemia była powodem, przez który ich zaległości rosną. 53 procent rodziców, wychowujących dzieci, na które mają zasądzone alimenty, podkreśla, że doświadczają większych trudności w ubieganiu się o nie.
38 procent dłużników tłumaczy, że z powodu sytuacji pandemicznej nie zarabia wcale lub zarabia mniej, 30 procent, że teraz trudniej im kontaktować się z sądem, 16 procent, że kontakt z kancelarią prawną jest bardziej problematyczny.

Nie ma alimentów — nie ma wakacji

Ściągalność alimentów już przed pandemią była trudna do osiągnięcia, teraz sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej. Zwróćmy uwagę na to, jak z powodu niedopełnienia obowiązków rodziców cierpią dzieci. W tym roku co drugie niealimentowane dziecko ze względów finansowych nie wyjechało na wakacje.
Natomiast 3 procent rodziców, oczekujących bez skutku na świadczenia alimentacyjne żyje na skraju ubóstwa, a 41 procent poziom swojego życia ocenia jako "skromny" – wynika z badania przeprowadzonego przez BIG InfoMonitor.
— Po tym, jak w wyniku paraliżu gospodarczego wywołanego pandemią, rodzice, którym sąd nakazał płacenie alimentów, stracili źródła dochodu lub wykorzystując sytuację, uciekają się do takich tłumaczeń, przybyło dzieci, które tych świadczeń nie otrzymują — wskazuje Grzelczak.

Województwa dłużników

Podkreśla jednak, że sytuacja związana z wirusem utrudniła drogę dochodzenia roszczeń alimentacyjnych przed sądem. Kontakt z kancelariami prawnymi został ograniczony. — Pojawiły się też osoby, które nie mają problemów, ale opóźniają płacenie alimentów, zasłaniając się kłopotami gospodarczymi — podkreśla prezes BIG InfoMonitor.
Jak wynika z raportu, zadłużenie alimentacyjne dotyczy całej Polski. Zaległości są jednak najwyższe w województwach: dolnośląskim, mazowieckim i śląskim, sięgają w każdym powyżej miliona złotych. W tych rejonach mieszka także najwięcej dłużników alimentacyjnych.

Szansa na zmiany?

Sytuację ma szansę poprawić zmiana progu dochodowego kwalifikującego do świadczeń z funduszu alimentacyjnego, już od 1 października wzrasta on o 100 zł do 900 zł. Druga pozytywna zmiana gwarantuje, że przekroczenie progu dochodowego nie dyskwalifikuje, a jedynie pomniejsza kwotę świadczenia z FA.
Źródło: Bankier.pl