Ze skutkami wysokiej inflacji mierzy się dziś każda rodzina. Podrożały usługi i podstawowe produkty spożywcze, przede wszystkim cukier i masło.
W niektórych sklepach eksponowane są półki z margarynami. Zwiększenie ich ilości to dowód na to, że sklepy przygotowują się na biedniejszego klienta niż dotychczas.
W latach 90. wiele osób myślało, że masło to margaryna. Czy przez rosnące ceny nasze dzieci czeka to samo?
Margaryna królową polskiej kuchni
W latach 90. margaryny robiły furorę w polskich sklepach. Większość ludzi nawet się nie zastanawiała, czy to masło, czy nie – kupowali ją, bo
cena była niska. Jednocześnie, na fali tej popularności, złej sławy chwilowo dorobiło się masło, co jeszcze bardziej podkręciło konsumpcję margaryny. Można śmiało stwierdzić więc, że przez jakiś okres czasu margaryna była częstym gościem w większości polskich domów. Wiele dzieci nawet nie wiedziało, że to nie jest masło.