
"Pogrzeb polskiej edukacji, powrót do PRL-u, system, w którym nauczyciele narażeni są na donosy do kuratora" — tak o przyjętej właśnie ustawie Lex Czarnek wypowiadają się nauczyciele. Podkreślają, że to nie tylko zamach na ich decyzyjność. To system, w którym uczeń "umie, wymienia, wskazuje", ale nie uczy się myśleć samodzielnie.
Lex Czarnek staje się faktem
W czwartek 13 stycznia Sejm przyjął ustawę przed którą przestrzegały organizacje pozarządowe, związki zawodowe związane z oświatą, korporacje samorządowe, a także "zwykli" nauczyciele. Lex Czarnek to ustawa, która przekazuje dużą część władzy z nauczycieli, dyrektorów, a nawet rodziców uczniów na kuratorów oświaty.Może cię zainteresować także: "Musi być nadzór". Te cztery zmiany czekają uczniów po wprowadzeniu "Lex Czarnek".
Pogrzeb polskiej edukacji
Agnieszka Jankowiak-Maik znana jako "Babka od histy" podkreśla, że Lex Czarnek w środowisku szkolnym nazywana jest pogrzebem polskiej edukacji.Polityczna szkoła
— W ustawie Lex Czarnek chodzi także o zastraszenie nauczycieli, szczególnie tych, którzy zajmują się edukacją antydyskryminacyjną czy prawnoczłowieczą. Wiele osób pisało wczoraj, że to pogrzeb polskiej szkoły, wśród nauczycieli czuć żal i rozczarowanie — tłumaczy "Babka od histy".Kurator oświaty ważniejszy niż rodzice
Minister Czarnek przekonuje, że jego ustawa wreszcie przywróci prawidłowy szkolny ład, w którym to rodzice podejmują decyzję o tym, czego uczą się ich dzieci.Zwiększone pensum i związane ręcę
Możemy rozmawiać o tym, że zmiany odbiją się na poziomie nauczania dzieci, które w nowej podstawie programowej mają przede wszystkim "nauczyć się na pamięć, wymienić, wykuć, scharakteryzować", zamiast "wyciągać wnioski czy interpretować".Może cię zainteresować także: "Lex Czarnek" cofnie szkołę do średniowiecza. Martwię się o moje dzieci i wy też powinniście