
Reklama.
Kurs ósmoklasisty zamiast ferii
Choć mogłoby się wydawać, że na ferie zimowe z niecierpliwością czekają wszystkie dzieci, to często okazuje się, że niekoniecznie tak jest. Coraz bardziej popularne jest zapisywanie uczniów na intensywne kursy edukacyjne, przygotowujące do egzaminu ósmoklasisty. Właśnie podczas ferii zimowych.Ofert jest do wyboru, do koloru: kursy kilkudniowe, albo dwutygodniowe, z jednego przedmiotu, albo ze wszystkich, z których wiedza będzie sprawdzana na egzaminie ósmoklasisty. Można wybrać większe grupy albo mniejsze, a nawet zajęcia indywidualne. Bo w okresie ferii pracy przybyło także korepetytorom.
Nauka to potęgi klucz?
Gazeta Wyborcza przytacza słowa pana Konrada, który od 9 lat udziela korepetycji z matematyki. Mężczyzna przyznaje, że chętnych na zajęcia w przerwie zimowej nie brakuje. – Będę przygotowywać uczniów w ferie, zgłaszają się. Chcą jeszcze więcej godzin niż zwykle. A właściwie to dodatkowych godzin chcą ich rodzice – mówi. Nauczyciel przygotowuje uczniów do egzaminów ósmoklasisty, wykorzystując do tego autorskie materiały. Cena 60-minutowej lekcji to u niego koszt wysokości 200 zł.Wyścig szczurów – czas start
Ale cena wydaje się nie grać roli nie tylko w kwestii pieniędzy – przyspieszone kursy edukacyjne odbywają się kosztem odpoczynku uczniów i jedni z nich pojadą na narty, a drudzy usiądą do książek. Poza tym dwa tygodnie nauki do egzaminu mogą okazać się niewystarczające – na opanowanie materiału i motywację do jego przyswojenia był czas przez osiem klas szkoły podstawowej.Właśnie tego zdania jest mama 15-letnich bliźniaczek, którą zapytaliśmy, czy planuje zapisać córki na tego typu zajęcia podczas przerwy zimowej. – Nie zapisuję dzieci na żadne kursy – mówi z przekonaniem – czas na naukę miały przez kilka lat. Nie mam ochoty, by moje dzieci brały udział w wyścigu szczurów, który właśnie się zaczął, a nagrodą w nim ma być miejsce w elitarnym liceum. Czy ktoś później patrz, do jakiej szkoły się chodziło? Jakie to ma znaczenie? – zastanawia się pani Karolina i dodaje, że bardziej zależy jej na szczęśliwym dziecku, niż na ocenach. I dla kilku dodatkowych punktów nie będzie zmuszać swoich dzieci do nauki w ferie.
Winna szkoła?
Inni rodzice, ci którzy wysyłają dzieci na kursy doszkalające, winą za tego typu rozwiązania obarczają szkołę i nauczanie zdalne. Skarżą się na braki kadrowe, krótszy czas lekcji i ogólny chaos panujący w szkole. Ten, ich zdaniem, spowodowały naprzemienne lekcje zdalne, stacjonarne i kwarantanny. W przyspieszony kursie edukacyjnym w czasie ferii upatrują więc szansę na nadrobienie materiału, którego dzieci nie zdążyły opanować w szkole.A od wyników egzaminu ósmoklasisty w dużej mierze zależy to, do której szkoły dostaną się później uczniowie. Wynik z egzaminu ósmoklasisty to połowa wszystkich punktów, które absolwenci podstawówek mogą dostać podczas rekrutacji do wymarzonego liceum czy technikum. Pozostałe punkty przyznaje się za oceny na świadectwie, wolontariat i olimpiady przedmiotowe.