
Reklama.
Burza wokół olimpiady
Internet obiegły zdjęcia arkuszy z IX olimpiady wiedzy o prawach człowieka w świecie współczesnym, do której przystąpili uczniowie polskich szkół. Wokół pytań na olimpiadzie narosło wiele kontrowersji. Wywołało je m.in. sformułowanie "Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej" zamiast "Trybunał Konstytucyjny", hasło "Lex TVN" zamiast "ustawa medialna" i polecenie, by uczniowie wskazali instytucje, nad którymi kontrolę sprawuje Prawo i Sprawiedliwość. Do sprawy odniósł się wiceminister edukacji, Tomasz Rzymkowski.– Te pytania nie spełniają wymogów metodologii prowadzenia olimpiad, a całość jest nieobiektywna. Jeśli pytamy o bitwę pod Grunwaldem, to wiadomo, że właściwą datą jest rok 1410. Natomiast tutaj mamy do czynienia raczej z pytaniami o sympatie polityczne osób, które przygotowywały pytania do tego konkursu – mówi. Jak zaznaczył, olimpiada nie ma patronatu ministerstwa i właśnie dlatego potrzebna jest większa kontrola nad oświatą i konieczne są zmiany w prawie.
– Chodzi o to, że bez poinformowania szkoły i zgody rodziców, takie organizacje pozarządowe wchodzące z treściami nie mogły robić, co chcą. Przecież w tym przypadku widzimy wejście do szkoły z treściami czysto politycznymi, dotyczącymi bieżącego sporu politycznego. Właśnie od tego mamy stronić – przekonuje.
Co na to organizatorzy?
Organizatorem olimpiady wiedzy o prawach człowieka w świecie współczesnym jest stowarzyszenie COPTIOSH z siedzibą w Białymstoku. Jak przekonuje główny koordynator konkursu, ideą olimpiady jest wykazanie się przez uczniów zarówno wiedzą, jak i umiejętnością analizowania i dokonywania ocen.Zaznacza, że z kolei sformułowanie "TK J. Przyłębskiej" jest jak najbardziej zasadne. – Ta terminologia występuje nie tylko w niezależnych mediach, ale również jest używana przez prawników i konstytucjonalistów, którzy podkreślają, że pod prezesurą Julii Przyłębskiej Trybunał stracił swoją niezależność. Podobnie jak "niezależność prokuratury", w ocenie wielu prawników, osłabła – tłumaczy.
Zaznaczył też, że od samego początku olimpiadę wspierają posłowie i europosłowie, którzy przeznaczają na rzecz konkursu różnego rodzaju nagrody rzeczowe i fundują wyjazdy studyjne do Brukseli. – PiS-owskie ministerstwo edukacji nie uznaje tematyki praw człowieka, Unii Europejskiej czy III RP za istotne i ważne, nie dotuje więc organizowanych przez nas olimpiad ani złotówką – mówi.
Może cię zainteresować: Uczniowie dostali w prezencie... skrobaczki do szyb z metką PiS. Absurdalne tłumaczenie dyrekcji