"Balet do rana, a za drzwiami dzieci - dziękuję za takiego sylwestra". Reakcja przyjaciół zaskakuje
List czytelniczki
·3 minuty czytania
Publikacja artykułu:
"Przede mną pierwsza sylwestrowa noc z córeczką, Adusia ma 6,5 miesiąca. Spędzimy noc razem, choć miałam zaproszenie do przyjaciół, odmówiłam. Wszyscy się obrazili" – zaczyna swój list Sylwia. Kobieta nie zdecydowała się odwiedzić przyjaciół, którzy organizują niewielką domówkę z dziećmi. Jej argumenty nie trafiły do znajomych.
Reklama.
Nie zabiorę niemowlaka na imprezę
"Moje przyjaciółki mają starsze dzieci. 3-10 lat, wszystkie spotykają się na domówce u jednej z dziewczyn. Magda ma duży dom, zorganizowała przyjęcie, jak co roku, po raz pierwszy nie idziemy. Więcej nas pewnie nie zaproszą" - zaczyna swój list kobieta. Razem z partnerem zdecydowali, że nowy rok powitają z dzieckiem w domu, to nie spodobało się organizatorce imprezy.
Kobieta co roku zaprasza wszystkich z dziećmi, zapewnia nie tylko szampańską zabawę, ale i nocleg. Jednak, jak przyznaje Sylwia, mimo że impreza jest z dziećmi, to zdecydowanie nie należy do grzecznych. "Już w drzwiach goście witani są shotem, następnie jest radośnie podlewana winem kolacja, kieliszki nie bywają puste, aż do północy, po szampanie wiele lepiej nie jest" - czytamy w liście.
"Jesteśmy młodzi, rzadko spotykamy się w pełnym składzie i nigdy mi to nie przeszkadzało. Raz na jakiś czas można przecież się zabawić. Jak to wygląda z boku, zobaczyłam w ubiegłym roku. Byłam już w ciąży, więc nie piłam. Dzieci w drugim pokoju, zostawione same sobie z chrupkami i słodkimi napojami. Nie wiem, jakim cudem nigdy nic im się nie stało" - zastanawia się Sylwia.
Kobieta zdecydowała, że nie spędzi sylwestra z niemowlęciem w oparach alkoholu i przy głośnej muzyce. Córka Sylwii jest jeszcze mała, ma swoje rytuały o 19.00 kąpiel, kołysanka i do łóżeczka, wtedy rodzice mają czas dla siebie. "Magda przekonywała mnie, że przecież mogę położyć ją u niej, nawet nie zauważy, że coś się zmieniło. Wtedy nie wytrzymałam" - wyznaje autorka listu.
Wasze imprezy to libacje!
Sylwia powiedziała gospodyni imprezy, jak w ubiegłym roku wyglądał w jej oczach impreza sylwestrowa. "Powiedziałam, że nie zabiorę niemowlęcia na pijacką imprezę, przyznałam, że nie rozumiem ich, jako matek z dłuższym doświadczeniem, czemu zabierają tam dzieci. Z zupełnie innej perspektywy patrzyłam na to, nim urodziła się córka. Dziś wiem, że muszę ją chronić" - czytamy.
"Wtedy mi się oberwało, że jak nie było Ady, to byłam pierwsza na imprezie i wychodziłam ostatnia, a ich dzieci mnie nie obchodziły. Ale przepraszam, to ja mam się nimi zajmować? Wszystkie są matkami, żadnej nie drgnie powieka, kiedy prosecco leje się strumieniami. Nawet nie dopilnują, żeby dzieci poszły spać do łóżek. Maluchy śpią, gdzie padną" - przyznaje ze smutkiem Sylwia.
Po tej rozmowie znajomi przestali odzywać się do młodej matki. Obrazili się wszyscy. "Jestem pewna, że Magda nie tylko opowiedziała o tej rozmowie, ale też dodała co nieco od siebie. Bo kiedy wysłałam dwa dni temu życzenia urodzinowe jednej z dziewczyn, dostałam odpowiedź: po co do patologii piszesz?" Sylwia nie ukrywa, że jest jej przykro, nigdy nie przypuszczała, że rozmowa z koleżanką tak się zakończy. Chciała tylko wyjaśnić, dlaczego będzie nieobecna na spotkaniu.
Wolę chyba nie mieć przyjaciół
Mama Ady przyznaje, że jest rozczarowana reakcją koleżanki. Obawia się, że to koniec wieloletniej przyjaźni, ale czuje, ze nie mogła postąpić inaczej. Wiem, że jakbyśmy poszli, to nie tylko swoim dzieckiem musiałabym się zająć, bo szkoda by mi było reszty dzieciaków, a ja na kinder party nie mam ochoty" - kwituje.
Sylwia podkreśla, że kieruje nią przede wszystkim troska o córkę i jeśli przyjaciele nie są w stanie tego zrozumieć - trudno, najwyżej ta relacja się wyczerpała. "Chciałabym poprosić wszystkich rodziców, którzy wybierają się na domówki, aby pamiętali, że w sylwestra też odpowiadają za dzieci, za ich bezpieczeństwo i dobrostan. Naprawdę, przeżyjecie bez tego szampana" - kończy Sylwia.
Jeśli wybieracie się na imprezę, może warto zapytać kogoś z rodziny, kto zostaje w domu, czy nie zechciałby zaopiekować się dziećmi. Jeśli jednak zabieracie ze sobą dzieci, warto pomyśleć przede wszystkim o nich, jakie będą mieć wspomnienia z tej nocy.