Tegoroczne święta spędzam tylko z mężem i córką. Nawet nie będę ukrywać, że bardzo się z tego cieszę
List do redakcji
22 grudnia 2021, 11:21·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 grudnia 2021, 11:21
Święta kojarzą nam ze spotkaniami rodzinnymi, zwykle w większym gronie. To okazja, by spędzić czas z tymi, których nie widujemy na co dzień. "W tym roku zostajemy w święta w domu, będę tylko z córeczką i mężem. Usłyszałam, że w trójkę przy świątecznym stole będzie nam smutno. Nie zgadzam się, uważam, że będzie idealnie” – pisze czytelniczka.
Reklama.
Święta w najbliższym gronie, czyli z dziećmi i partnerem/mężem, mogą być naprawdę udane, pełne luzu i odpoczynku.
Czytelniczka pisze, że w tym roku nie marzy o niczym innym, jak o spędzeniu świąt w domu, bez przemieszczania się setki kilometrów.
Mamy prawo spędzić święta tak, jak lubimy.
"Już kilka tygodni temu zdecydowaliśmy, że tegoroczne święta spędzimy w domu. Gdy przyjaciółka zapytała mnie, dlaczego nie wyjeżdżamy do rodziny, najpierw zrobiło mi się jakoś głupio, bo przecież tradycja, wspólne biesiadowanie przy stole… A potem pomyślałam, że każdy ma prawo spędzić święta tak, jak lubi” – pisze Edyta, mama 5-letniej Marysi.
Marzę tylko o tym, by spędzić święta w domu
Przyznaje, że święta od wielu lat kojarzyły jej się z przemieszczaniem się z miejsca na miejsce. Jeszcze na studiach razem z przyszłym mężem odwiedzali najpierw jedną, potem drugą rodzinę.
"Po narodzinach naszej córki nic się nie zmieniło, to zawsze my się mobilizowaliśmy i jechaliśmy na święta, by odwiedzić naszych bliskich. Lubię spotkania w gronie rodzinnym, zawsze jest przyjemnie, choć nie brakuje też "zgrzytów”, gdy ktoś wyrwie się jakimiś swoimi politycznymi przekonaniami lub zacznie zmuszać naszą córkę do próbowania wszystkich potraw. W tym roku jednak postanowiłam postawić przede wszystkim na nasz komfort” – pisze mama Marysi.
Przyznaje, że ostatnio mieli intensywny czas. Dużo pracowali, dzielili się też opieką nad córką, która w tym sezonie złapała już dwie poważniejsze infekcje, zakończone antybiotykiem.
Wreszcie będzie luz i odpoczynek
"Gdy zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak rozplanować święta, do kogo pojechać najpierw, a kogo odwiedzić w drugiej kolejności, stwierdziliśmy zgodnie, że w ogóle nie mamy ochoty ruszać się z domu.
Ani nie chce nam się pokonywać setek kilometrów, ani nie mamy ochoty spędzać całych godzin przy suto zastawionym, świątecznym stole. Zawsze, gdy wracaliśmy ze świąt od rodziny, to z jednej strony cieszyliśmy się, że spotkaliśmy się z nimi, ale z drugiej strony byliśmy zmęczeni. W tym roku podjęliśmy decyzję, że zostajemy w domu” – pisze Edyta.
I przyznaje, że dopiero wtedy, gdy uzgodnili, że potrzebują spokojnych świąt we własnym, trzyosobowym gronie, poczuła niewyobrażalną ulgę.
"Prawda jest taka, że święta zawsze generują jakieś napięcia i oczekiwania. Ci, którzy je przygotowują, wkładają w to mnóstwo wysiłku i chcą się czuć docenieni, ci, którzy przyjeżdżają 'na gotowe' czują się w obowiązku, by zadbać o miłą i przyjazną atmosferę. Kocham moją rodzinę, ale te święta chcę spędzić na zupełnym luzie, może nawet w dresach, jeśli będziemy mieć na to ochotę” – pisze Edyta.
Dodaje, że pierwszy raz w życiu tak cieszy się na nadchodzące święta. Wreszcie kojarzą jej się tylko i wyłącznie z odpoczynkiem.
"Tego w tym roku potrzebujemy i cieszę się, że nie ulegliśmy przymusowi, że w święta 'musi być'. Musi być spotkanie z rodziną, musi być grzybowa i ryba na stole, musi być śpiewanie kolęd. Te święta spędzimy inaczej, ale już czuję, że będą udane” – pisze Edyta.