Widząc ranne zwierzę, każdy z nas chce mu pomóc. Czasem na spacerze spotkamy bezpańskiego kota i kusi nas, żeby go pogłaskać. Ciężko przed tym odruchem powstrzymać także dzieci. Ale uwaga! Teraz to szczególnie niebezpieczne.
Na Mazowszu w ostatnich tygodniach odnotowano już ponad 100 przypadków wścieklizny u zwierząt, nie tylko dzikich, ale też domowych. Zakażone mogą być lisy, sarny, nietoperze, a nawet koty. Dlatego jeśli spotkacie na spacerze z dzieckiem obce zwierzę, pod żadnym pozorem nie pozwalaj maluchowi go dotykać.
"Na obszarze naszego województwa wciąż odnotowujemy nowe przypadki wścieklizny u zwierząt, nie tylko tych dziko żyjących, ale też domowych, np. kotów. Dlatego apeluję o zachowanie ostrożności w sytuacji spotkania nieznanych nam zwierząt na swojej drodze. Nawet jeśli zobaczymy ranne zwierzę i chcemy mu pomóc, nie dotykajmy go. Należy powiadomić odpowiednie służby. Nie podejmujmy działań na własną rękę. Pamiętajmy też, że szczepienie przeciw wściekliźnie psów jest obowiązkowe, a kotów zalecane" - napisał w komunikacie Wojewoda Mazowiecki.
Na wściekliznę nie ma lekarstwa
Wścieklizna jest jedną z najstarszych, a jednocześnie najbardziej niebezpiecznych chorób odzwierzęcych. Warto wiedzieć, że nie ma na nią lekarstwa, a zakażony człowiek umiera w przeciągu tygodnia od wystąpienia objawów. Jedynym ratunkiem w przypadku podejrzenia kontaktu z zakażonym zwierzęciem jest podanie surowicy, a następnie wykonanie serii szczepień.
Żeby zarazić się wścieklizną, wcale nie trzeba zostać ugryzionym przez chore zwierzę. Wystarczy, że poliże nas po uszkodzonym naskórku albo po kontakcie z jego śliną potrzemy śluzówkę w oku czy nosie. Choroba ma czas wylęgania się od 20 do 90 dni.
Pierwsze objawy do złudzenia przypominają grypę. Gorączka, potliwość, uczucie zmęczenia. Choroba jednak atakuje układ nerwowy, więc z czasem przychodzi przeczulica, omamy, ślinotok i wodowstręt... Jeśli choroba dotrze do mózgu, nie ma już ratunku.
Nie głaszcz kotka
Warto uczulić dzieci, aby nie zbliżały się do nieznanych zwierząt, nawet tych rannych. Jeśli zauważysz, że sarna, kot czy jakiekolwiek inne zwierzę potrzebuje pomocy - wezwij ekopatrol. Każda gmina ma jednostkę, która zajmuje się pomocą rannym zwierzętom, w miastach można dzwonić po straż miejską na wsi do urzędu gminy.
Obecnie obszar zagrożenia obejmuje kilka dzielnic Warszawy (Wawer, Wesołą, Rembertów, Pragę-Południe, Wilanów i część Targówka), kilka gmin (Dębe Wielkie, Halinów, Mińsk Mazowiecki, Siennica, Stanisławów i Latowicz) oraz miast (Halinów, Mińsk Mazowiecki i Sulejówek) w powiecie mińskim, a także powiaty otwocki, garwoliński, kozienicki, zwoleński, wołomiński, radomski i miasto Radom.
Warto wiedzieć, że przez ostatnich 10 lat nie odnotowano w tym obszarze żadnego przypadku zakażenia. W tej chwili wiemy o ponad stu.