
Reklama.
"Nie ukrywam, że mam już tego dość. We wrześniu posłaliśmy córkę do żłobka, pierwsze trzy tygodnie chodziła cały czas. Bardzo zależało nam na tym, by tam uczęszczała, bo jest z natury nieśmiała i trochę wycofana, dlatego chcieliśmy, by stopniowo oswajała się z innymi dziećmi.
I tak rzeczywiście było – zaaklimatyzowała się, chętnie bawiła się z jedną czy dwoma dziewczynkami. I co z tego, wszystko na marne” – pisze mama 2-letniej Zuzi.
Choruje praktycznie non stop
Po pierwszych trzech tygodniach w żłobku, najpierw jej córka "złapała” katar i infekcję gardła, potem wróciła na tydzień, by chwilę później dostać zapalenie oskrzeli. W międzyczasie miała jeszcze objawy zakażenia rotawirusami – na szczęście była na nie zaszczepiona, więc biegunka skończyła się po dwóch dniach."Chodzi do żłobka przez kilka dni, następnie muszę siedzieć z nią tydzień lub dwa w domu, bo znów zaczyna mieć katar lub pokasłuje. Jestem tym załamana, słyszałam, że w pierwszym roku uczęszczania do żłobka czy przedszkola dzieci chorują, ale nie przypuszczałam, że to będzie taki dramat.
Pytałam już nawet pediatry, czy to jest normalne, potwierdziła, że odporność u 2-latka dopiero się kształtuje i są dzieci, które "łapią” dosłownie wszystko. Niestety chyba moja córeczka się do nich zalicza” – pisze mama 2-latki.
Zrezygnować ze żłobka czy przeczekać?
Przyznaje, że częste choroby dziecka całkowicie zdezorganizowały jej codzienność. Przeszła całkowicie na pracę zdalną, ale wykonywanie obowiązków zawodowych z chorym dzieckiem u boku jest dla niej naprawdę trudne. Zaczęła się też zastanawiać, czy w ogóle nie zrezygnować ze żłobka, bo płaci za niego, a córka prawie w ogóle nie uczęszcza."Nie mam już pomysłu na to, jak wzmacniać jej odporność. Próbowałam już preparatów polecanych przez pediatrę, stosowałam jakieś domowe mikstury. I nic. Moja mama mówi, że dziecko musi 'przechorować' swoje, ale na razie jest dopiero listopad, a ja nie widzę końca tych infekcji" – pisze mama Zuzi i dodaje, że martwi ją też to, że córka znów stała się taka wycofana.
"Po 2-tygodniowej przerwie zwykle nie chce iść do żłobka, płacze jak przy początkach adaptacji. Rozumiem to, zwyczajnie odzwyczaja się od tego miejsca, pani, dzieci. Może lepiej już odpuścić ten żłobek i spróbować za rok z przedszkolem?" – pisze mama 2-latki.
Może cię zainteresować także: Afera o "niewinny katarek" w żłobku. Wpis Zawadzkiej wywołał burzę wśród matek