Moje dziecko non stop łapie infekcje, mam tego dość! Chyba będę zmuszona wypisać je ze żłobka
List do redakcji
16 listopada 2021, 12:44·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 listopada 2021, 12:44
Okres jesienno-zimowy nie bez powodu nazywany jest czasem infekcji. Niby liczymy się z tym, że nasze dziecko może więcej chorować, ale zarazem mamy nadzieję, że nie utrudni to zbytnio naszego normalnego, codziennego funkcjonowania. Co jednak, gdy dziecko choruje prawie bez przerwy?
Reklama.
Gdy dzieci zaczynają swoją przygodę ze żłobkiem czy przedszkolem, zwykle często łapią infekcje, bo ich układ odpornościowy dopiero się kształtuje.
Wielu rodziców twierdzi, że ich dzieci chorują prawie non stop.
Czy w takiej sytuacji wypisać dziecko ze żłobka lub przedszkola, czy przeczekać aż "przechoruje"?
"Nie ukrywam, że mam już tego dość. We wrześniu posłaliśmy córkę do żłobka, pierwsze trzy tygodnie chodziła cały czas. Bardzo zależało nam na tym, by tam uczęszczała, bo jest z natury nieśmiała i trochę wycofana, dlatego chcieliśmy, by stopniowo oswajała się z innymi dziećmi.
I tak rzeczywiście było – zaaklimatyzowała się, chętnie bawiła się z jedną czy dwoma dziewczynkami. I co z tego, wszystko na marne” – pisze mama 2-letniej Zuzi.
Choruje praktycznie non stop
Po pierwszych trzech tygodniach w żłobku, najpierw jej córka "złapała” katar i infekcję gardła, potem wróciła na tydzień, by chwilę później dostać zapalenie oskrzeli. W międzyczasie miała jeszcze objawy zakażenia rotawirusami – na szczęście była na nie zaszczepiona, więc biegunka skończyła się po dwóch dniach.
"Chodzi do żłobka przez kilka dni, następnie muszę siedzieć z nią tydzień lub dwa w domu, bo znów zaczyna mieć katar lub pokasłuje. Jestem tym załamana, słyszałam, że w pierwszym roku uczęszczania do żłobka czy przedszkola dzieci chorują, ale nie przypuszczałam, że to będzie taki dramat.
Pytałam już nawet pediatry, czy to jest normalne, potwierdziła, że odporność u 2-latka dopiero się kształtuje i są dzieci, które "łapią” dosłownie wszystko. Niestety chyba moja córeczka się do nich zalicza” – pisze mama 2-latki.
Zrezygnować ze żłobka czy przeczekać?
Przyznaje, że częste choroby dziecka całkowicie zdezorganizowały jej codzienność. Przeszła całkowicie na pracę zdalną, ale wykonywanie obowiązków zawodowych z chorym dzieckiem u boku jest dla niej naprawdę trudne. Zaczęła się też zastanawiać, czy w ogóle nie zrezygnować ze żłobka, bo płaci za niego, a córka prawie w ogóle nie uczęszcza.
"Nie mam już pomysłu na to, jak wzmacniać jej odporność. Próbowałam już preparatów polecanych przez pediatrę, stosowałam jakieś domowe mikstury. I nic. Moja mama mówi, że dziecko musi 'przechorować' swoje, ale na razie jest dopiero listopad, a ja nie widzę końca tych infekcji" – pisze mama Zuzi i dodaje, że martwi ją też to, że córka znów stała się taka wycofana.
"Po 2-tygodniowej przerwie zwykle nie chce iść do żłobka, płacze jak przy początkach adaptacji. Rozumiem to, zwyczajnie odzwyczaja się od tego miejsca, pani, dzieci. Może lepiej już odpuścić ten żłobek i spróbować za rok z przedszkolem?" – pisze mama 2-latki.