Teściowa straszy wnuka, że św. Mikołaj patrzy i nie przyniesie prezentów. Uważam, że robi mu krzywdę
List do redakcji
08 listopada 2021, 12:05·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 listopada 2021, 12:05
Dla wielu dzieci to jeden z najradośniejszych okresów w roku – oczekiwanie na Mikołajki, a potem świętego Mikołaja, który przynosi wymarzone prezenty. Zdarza się, że dorośli chcą w tym czasie zmobilizować dzieci do lepszego zachowania, jednak metody, które stosują są dość kontrowersyjne. Jak bowiem wytłumaczyć straszenie dzieci?
Reklama.
Wiele osób nadal próbuje dyscyplinować dzieci, strasząc je, że nie dostaną prezentów, bo "Mikołaj patrzy".
Czytelniczka pisze, że pokłóciła się z teściową, bo ta wciąż powtarza wnukowi, że nie dostanie nic od świętego Mikołaja.
Wychowywanie dzieci przy pomocy lęku może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego.
"Jestem mamą 4-latka, synek jest raczej spokojnym dzieckiem, choć oczywiście próbuje czasem coś wymusić czy postawić na swoim. Dla mnie to jest naturalne, że testuje granice lub chce sprawdzić, czy marudzeniem uda mu się coś osiągnąć. Ja zwykle tłumaczę mu lub ignoruję takie zachowania, ale teściowa, która pomaga nam w opiece nad synem stosuje inną metodę” – pisze Monika.
Teściowa straszy wnuka
Dodaje, że nie chodzi jej o krytykowanie teściowej, bo jest jej wdzięczna za pomoc. Bez jej wsparcia byłoby ciężko z przyprowadzaniem dziecka z przedszkola lub opieką nad nim, gdy choruje, bo oboje z mężem pracują w pełnym wymiarze godzin.
"Nie mogę jednak przekonać jej, by nie robiła jednej rzeczy: nie straszyła wnuka. Gdy był mniejszy i nie chciał się słuchać, powtarzała: 'Zobaczysz, przyjdzie pan i cię zabierze'. Albo gdy syn puszczał jej rękę na spacerze mówiła: 'O, zobacz, ta pani cię weźmie”.
Rozmawiałam z nią wielokrotnie na ten temat. Tłumaczyłam, że przez to syn stanie się strachliwy i nieufny, a i tak z natury jest nieśmiały. Zwykle bagatelizowała, że to nic takiego i przesadzam, ale zapewniła mnie, że już tak nie będzie mówić” – opisuje Monika.
Tymczasem ostatnio syn przyszedł do niej i ze łzami w oczach powiedział, że chyba nie dostanie prezentów od świętego Mikołaja. Był bardzo przygnębiony i smutny.
Mikołaj patrzy na twoje zachowanie
"Zapytałam, dlaczego tak myśli, a on mi powiedział, że usłyszał od babci, że święty Mikołaj cały czas patrzy na dzieci i te niegrzeczne nie dostają żadnych prezentów. Mówiła mu już kilka razy: 'Znów byłeś niedobry, Mikołaj nic ci nie przyniesie'.
Nie ukrywam, że wściekłam się na teściową. Z radosnego oczekiwania na prezenty, Mikołaja i magię świąt, zrobiła jakąś traumę. Syn powiedział, że bez przerwy stara się być grzeczny, ale nie zawsze mu wychodzi i zaczął płakać" – pisze Monika.
Powiedziała teściowej, żeby przestała mówić do wnuka, że "Mikołaj cały czas patrzy”, bo dziecko niepotrzebnie się tym przejmuje. Wierzy w to bezkrytycznie i stara się sprostać jakimś nierealnym oczekiwaniom.
"Rozumiem, że w ten sposób chce wymusić pożądane zachowanie wnuka, ale przecież wiadomo, że 4-letnie dziecko nie będzie cały czas posłuszne i 'grzeczne' jak to nazywa babcia. Poza tym ja się nie zgadzam na wychowywanie dziecka przy użyciu strachu.
Nie chcę, by słuchał się nas tylko dlatego, że się boi. Powiedziałam to teściowej, a ona odparła mi, że tak samo mówiła swoim dzieciom i nic się nie stało. Być może, ale czasy się zmieniają, mamy coraz większą świadomość tego jak słowa mogą bardzo mocno wpływać i kształtować nasze dzieci, więc nie chcę powielać jakiś starych i bezsensownych metod wychowawczych” – dodaje Monika.