Ciąża to wyjątkowy czas, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Przez tych dziewięć miesięcy twoje ciało staje się domem dziecka. Domem, źródłem substancji odżywczych, bezpiecznym schronieniem. Bliżsi i dalsi znajomi poklepują cię po rosnącym brzuchu i dają rady. Nie zawsze chciane i proszone. Ale zawsze wygłaszane tonem zarezerwowanym dla dogmatów. Jedynych słusznych prawd.
Dieta w ciąży zawsze budzi wiele kontrowersji. Jeść można tak naprawdę prawie wszystko.
Problem pojawia się przy "symbolicznej lampce wina", bo ten "symbol" może być wyrokiem.
Nie ma bezpiecznej ilości alkoholu w ciąży. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej. Nie skazuj dziecka na FAS.
Nie wieszaj prania i nie jedz tatara
Czasem mam wrażenie, że walczymy o normalizację ciąży. Tak jak obalono mity o diecie matki karmiącej, tak chcemy żyć w miarę normalnie przez okres poprzedzający narodziny dziecka. Tylko co właściwie można, a co nie?
"Tak naprawdę w ciąży jest się tylko raz. Za pierwszym razem możesz skupić się na sobie i na dziecku. W kolejnej musisz jeszcze ogarnąć kilkulatka" - powiedziała mi dawno temu znajoma. To chyba jedna z tych lepszych rad, jakie dostałam we wszystkich ciążach. Inne zakrawały na absurd.
Przeczytałam w tamtym czasie wszystko, co było dla mnie dostępne o diecie ciężarnej. Porównując wszystko, na co w tamtym czasie miałam ochotę, z listą rzeczy potencjalnie zakazanych uznałam, że niewiele mi zostało możliwości. Sery pleśniowe, wędzone ryby, długo dojrzewająca szynka, białe pieczywo, gazowane napoje. No kurza broda - śmierć głodowa gwarantowana.
Wzięłam trzy głębokie oddechy. Zmierzyłam moje skandalicznie niskie ciśnienie, jeszcze żyłam, trzeba było coś zrobić, żeby ten stan utrzymać. Zaczęłam szukać bardziej wiarygodnych źródeł niż książeczki dołączane do gazet. Wtedy jeszcze nie było wielu portali dla rodziców. Zapytałam więc o opinię... mojego ginekologa. Nowatorskie, prawda?
A jedz, kochaniutka, na zdrowie
Lekarz, doświadczony położnik, niejedno w życiu już widział i słyszał. Zaśmiał się swoim basem i powiedział, że w życiu większej bzdury nie słyszał. "Owszem, jeśli chcesz zjeść sushi z cateringu w pracy, lepiej wybierz to z pieczoną rybą, ale nie tylko w ciąży" - powiedział i zalecił... rozsądek.
Dieta ciężarnej powinna być przede wszystkim zdrowa, żeby nie narażać jej na niepotrzebne problemy, bo organizm jest i tak obciążony, a w dodatku w środku rośnie dziecko. Nikomu z nas nie podobałoby się zatrucie pokarmowe, toksoplazmoza, odwodnienie czy zakażenie włośnicą. Ale uczciwie mówiąc, jak często (nawet nie będąc w ciąży) jadasz tatara z niebadanego mięsa?
No właśnie. Jeśli przed ciążą odżywiałaś się rozsądnie, sięgałaś po składniki odżywcze wysokiej jakości, ze sprawdzonych źródeł to naprawdę niewiele musisz zmieniać w diecie. Jeśli nie jesteś pewna pochodzenia produktów, surowiznę lepiej sobie odpuścić, ale niekoniecznie całą resztę.
Ten sam lekarz wydał mi pozwolenie na wypijanie filiżanki kawy dziennie, co znacznie podniosło mój komfort życia. Bez kawy zwyczajnie nie miałam mocy. Odrobina kofeiny jest wręcz zdrowa, więc nie musisz z niej rezygnować.
Co więc jeść, żeby było zdrowo
Przyjrzyj się swojej diecie. Czy nie ma tam zbyt wielu produktów wysoko przetworzonych? Nie bazuj na zupach i sosach w proszku. Zrób własne, świeże, z dobrych składników. Jeśli będziesz jeść warzywa i owoce, czerwone mięso i ryby pochodzące ze zrównoważonego rolnictwa - będzie dobrze. Nawet jeśli raz na jakiś czas zjesz hamburgera.
Sery pleśniowe, które znajdziesz na półce w markecie są z pasteryzowanego mleka - nie musisz ich sobie odmawiać. A jeśli kochasz białą bułę miłością prawdziwą, to więcej szkody wyrządzisz sobie, zajadając tęsknotę za nią pudełkiem ciastek niż kajzerką.
Jeśli ciąża przebiega prawidłowo, to na ten czas naprawdę nie trzeba żadnych szczególnych diet. Tak samo, jak nie powinnaś kłaść się na dziewięć miesięcy do łóżka, jeśli nie ma ku temu wyraźnych wskazań. Zdrowe, dobrze zbilansowane jedzenie powinno nam towarzyszyć zawsze. Tak samo zresztą jak ruch. Może to nie czas, żeby zapisać się na kurs pole dance, na który wcześniej nie miałaś czasu, ale spacerować jak najbardziej możesz.
Jeśli więc zastanawiasz się, czy możesz coś zjeść, zadaj sobie pytanie: czy dałabyś to małemu dziecku. Czy to jest naprawdę zdrowe i wartościowe? I tu pojawia się pewna kontrowersja. Bo lekarz sąsiadki powiedział, przyjaciółka mu przytaknęła, a i ty sama ostatnio przeczytałaś gdzieś w internecie, że ciężarne Francuzki siedzą w kawiarniach z lampką czerwonego wina... Stop. I nie, one też tego nie robią.
.
Pomyślmy logicznie, czy dałabyś przedszkolakowi lampkę wina? To dlaczego miałabyś polać dziecku, które nawet się jeszcze nie urodziło? Jedna frytka czy deser lodowy z bitą śmietaną, ok. Ale drink, papieros? Serio?
Nie ma bezpiecznej ilości
Ostatnio gdzieś czytałam, że wszelkie zakazy dla ciężarnych biorą się stąd, że nikt nie zbadał, jaka jest bezpieczna ilość żywności przetworzonej czy alkoholu w czasie ciąży. Wniosek, jaki mi się nasuwa, jest taki, że skoro nie ma bezpiecznej ilości, to żadna nie jest bezpieczna. A tymczasem dowiadujemy się z niektórych źródeł, że lampka wina nie zaszkodzi, bo koleżanka w ciąży piła nawet dwie i dziecko urodziło się zdrowe.
A skoro ona piła dwie, a ty zawsze miałaś mocniejszą głowę, to może jednak możesz trzy albo butelkę? Nie, nie możesz. Jesteś w ciąży i przestrzegasz zasad, które mówią, co możesz zrobić, żeby twoje dziecko było maksymalnie bezpieczne. Nie skaczesz na bungie, nie zaczynasz podnosić ciężarów, nie pijesz alkoholu, bo to jest niezdrowe, niebezpieczne. Nie ryzykujesz niepotrzebnie.
Alkohol nie jest zdrowy dla nikogo, a już na pewno nie zrobi nic dobrego dla twojego nienarodzonego dziecka. Więc myślę, że możesz go odstawić. We wszystkim, jak zawsze, najlepszym doradcą jest zdrowy rozsądek. A on jednoznacznie podpowiada, że dla ciężarnej jest dobre to samo co dla dziecka, bo o zdrowie maluszka przecież tu chodzi.
Jeśli masz więc wątpliwość czy coś powinnaś zjeść, wypić, zrobić, zastanów się, czy pozwoliłabyś na to rocznemu dziecku? Ciąża to nie choroba, ale generuje pewne ograniczenia. Nie bez powodu mówi się o "odmiennym stanie". Uważam, że pisanie o jakiejkolwiek ilości alkoholu jako "bezpiecznej w ciąży" jest skandaliczne.
Szkoda, jaką można wyrządzić w ten sposób, jest niemierzalna. W Polsce co roku rodzi się około 900 dzieci z FAS (alkoholowy zespół płodowy). To nie są "trochę mniejsze dzieci". To są dzieci, które całe życie będą niosły konsekwencje złych wyborów swoich matek.
Problemy rozwojowe, zarówno psychologiczne, intelektualne, jak i fizyczne. Specyficzna budowa twarzy, która na pierwszy rzut oka będzie zdradzać to, że mamusia w ciąży lubiła sobie "chlapnąć" winka. Ta "lampeczka" może kosztować więcej, niż sądzisz. Zastanów się, czy warto?