Kobiety karmiące piersią są od początku swojej przygody z macierzyństwem bombardowane tonami krzywdzących mitów. Jedne słyszą, że ich dziecko jest niedożywione, bo mają za chudy i za mało tłusty pokarm. Inne, że jest za grube, bo pokarm jest za tłusty, a to wina diety.
Możemy też spotkać się ze stwierdzeniem, że karmienie musi boleć, że dzięki niemu dziecko mniej choruje. Te wszystkie bzdury, którymi karmią nas ciotki, babki, koleżanki, należy przyjąć z uśmiechem i olać!
Kobieta karmiąca piersią musi przejść na dietę
Nieprawda. I każda mama karmiąca może potwierdzić to, że dieta nie ma wpływu na dziecko. Oczywiście są pokarmy, które powinniśmy spożywać w trochę mniejszych ilościach (nie wspomnę o alkoholu i papierosach, bo to chyba oczywiste). Jednak to co je mama karmiąca ma przede wszystkim odżywiać jej organizm.
Mleko traci wartości odżywcze po 6 miesiącach
Kolejny mit. Mleko nie traci swoich wartości odżywczych. Co więcej, nie ma takiego pokarmu, który mógłby je w 100 proc. zastąpić. Mleko matki ma nietypowy i jedyny w swoim rodzaju skład, którego nie da się podrobić i odtworzyć. Nie ma znaczenia, czy karmienie trwa rok, czy półtora roku. W każdym momencie jest ono tak samo wartościowe.
Jeśli kobieta karmiąca piersią jest chora, to nie powinna karmić dziecka
Gdy mama choruje to z jej mlekiem dziecko otrzymuje przeciwciała, które wspomagają pracę jego układu odpornościowego.
Karmienie piersią jest bolesne
Czasem na początku, gdy brodawki nie są przyzwyczajone do ssania, może pojawić się ból. Zwłaszcza, gdy pierś nie była wcześniej przygotowywana. Jednak nie jest to normą i nie każda kobieta odczuwa taką bolesność. Jeśli dziecko jest dobrze przystawiane do piersi i technika karmienia jest poprawna, to dyskomfort powinien zniknąć.
Karmienie piersią zapobiega chorobom dziecka
Wszystkie dzieci chorują na początku swojego życia, zwłaszcza, gdy idą do żłobka lub przedszkola. Szybko łapią infekcje, ale ich układ odpornościowy dopiero się uczy. Wytwarza przeciwciała, które chronią malucha przed kolejnymi podobnymi chorobami. Jednak nie ma znaczenia to, czy dziecko jest karmione naturalnie, czy mlekiem modyfikowanym.
Mleko może się zepsuć, jeśli dziecko nie wypija wszystkiego z piersi
Bzdura. Jeśli dziecko nie wypija wszystkiego z piersi, to w żadnym przypadku nie ma obowiązku usuwania całego pokarmu. Jedynie, gdy obserwujemy, że mleka jest za dużo i pierś staje się nabrzmiała, możemy odciągnąć część pokarmu, ale tylko do momentu aż dyskomfort ustąpi.
Jeśli mama karmiąca zajdzie w ciąże, to powinna odstawić dziecko, bo może poronić
To także nie prawda. Nie ma żadnego zagrożenia dla płodu, jeśli mama karmi piersią. Najlepiej uzgodnić to z lekarzem, jeśli wcześniej zdarzało się, że kobieta traciła ciążę, to lekarz zdecyduje co robić. Jednak nie istnieje związek pomiędzy poronieniem, a karmieniem piersią u zdrowej osoby.
Jeśli dziecko często chce jeść, to oznacza, że mleko jest za chude
Nie dajmy sobie wmówić tej bzdury. Wiele kobiet słysząc takie uwagi odnośnie swojego pokarmu rezygnuje z karmienia naturalnego lub dodatkowo stresuje się i niepotrzebnie martwi. Mleko matki jest dokładnie takie, jakie być powinno. Nie jest za tłuste, nie jest za chude.
Poza paracetamolem mama karmiąca nie może brać innych leków
Przyjmowanie leków podczas karmienia piersią (także podczas ciąży) należy konsultować z lekarzem. Jednak większość z nich nie przenika w dużej, toksycznej dawce do mleka i tym samym do organizmu dziecka.
Przy karmieniu piersią nie można pić kawy, a bawarka pobudza laktację
Najczęstsze mity, o których słyszałam. Po pierwsze mama karmiąca może wypić kawę, oczywiście nie chodzi o picie pięciu kubków dziennie, ale normalne dwie kawy nikomu nie zaszkodzą. Mówienie, że bawarka pobudza laktację jest wyjątkowo zabawne. Chyba szkoda się nawet nad tym rozpisywać - po prostu tak nie jest!