Krzyż na ścianie z zrzut ekranu z podręcznika do religii
Treści zamieszczone w podręczniku do religii wzbudziły kontrowersje PIOTR KAMIONKA/REPORTER/ East News i zrzut ekranu z Twittera
REKLAMA

"Argumenty przeciwko ewolucji" w podręczniku do religii

W podręczniku dla klas drugich szkoły ponadpodstawowej o tytule "Świadczę o Jezusie w świecie" znalazły się treści, które wzbudziły skrajne emocje wśród rodziców. Znajdował się tam fragment zatytułowany "argumenty przeciwko ewolucji".
A były nimi:
– brak dowodów istnienia form pośrednich (np. między ptakami a ssakami);
– niezmienność niektórych gatunków przez miliony lat;
– druga zasada termodynamiki – w przyrodzie typowy jest rozpad i dążenie do nieporządku, a nie ewolucja i rozwój;
– fiasko laboratoryjnie wywoływanych mutacji;
– równoległe istnienie form niższych i wyższych.

Za i przeciw?

Wielu rodziców oburzył fakt zamieszczenia takich treści w podręczniku do religii. Twierdzili, że mogą się one kłócić z tym, czego dzieci dowiadują się na przykład na zajęciach z biologii czy fizyki. Jeden z internautów nazwał te treści "Antynaukowymi bzdurami", inni pisali: "I takie rzeczy w XXI wieku?".
Tymczasem jedna z dociekliwszych osób odnalazła całą stronę z tego podręcznika. Okazało się, że oprócz argumentów przeciwko ewolucji w podręczniku znalazły się też argumenty za ewolucją.
Były nimi między innymi: ślady zwierząt prehistorycznych dziś niewystępujących, anatomia porównawcza (organy szczątkowe, np. kość ogonowa), anatomiczne ślady ewolucji u embrionów i pokrewieństwo gatunków widoczne w genomach.
Internauta podkreślił również, że teoria ewolucji jest "nadal teorią, więc można poddawać ją krytyce". Ta sytuacja pokazuje, że zawsze warto rzetelnie relacjonować rzeczywistość i weryfikować treści, które znajdujemy w internecie.