
REKLAMA
Metoda Nauczania Kierowanego – historia
Twórcą Metody Nauczania Kierowanego jest węgierski lekarz, pedagog i fizjoterapeuta Aleksander Peto. Pierwszy raz zastosowano ją w 1947 roku. Była ona wykorzystywana głównie u dzieci, które doświadczają zaburzeń ruchowych.Może cię zainteresować także: To nie jest kraj dla niepełnosprawnych. "Co będzie z moim dzieckiem, kiedy umrę?"
Peto twierdził, że leczenie musi być całościowe i zintegrowane, bo tylko w ten sposób możliwe jest poprawienie stanu młodych pacjentów. Zgodnie z zasadami Metody Nauczania Kierowanego podczas leczenia powinno się wykorzystywać odpowiedni sprzęt, zajęcia mają być prowadzone przez jedną i tę samą osobę i w stałych grupach, a przede wszystkim mają zawierać kompilację różnych elementów procesu usprawniania.
Metoda ta jest szczególnie polecana dzieciom z mózgowym porażeniem dziecięcym.
Metoda Peto – na czym polega?
Aleksander Peto chciał, by dzieci z niepełnosprawnościami mogły w jak najlepszy sposób się rozwijać. Właśnie dlatego wymyślił metodę, która zakłada, że rozwój ruchowy musi współgrać z innymi elementami funkcjonowania człowieka.Zgodnie z zasadą Metody Nauczania Kierowanego dzieci mają samodzielnie bawić się, uczyć, jeść i poruszać się. To wszystko ma miejsce w odpowiednio zorganizowanej przestrzeni. Osoby, które prowadzą zajęcia, nie powinny dotykać swoich podopiecznych. W ten sposób najmłodsi uczą się samodzielności.
Terapię tą metodą rozpoczynają dzieci już w wieku 3-4 lat. Istotne jest też to, że w zajęciach mogą brać udział jedynie osoby, które są zdolne do rozumienia przekazywanych przez prowadzącego komunikatów. Dzieci dzieli się na mniejsze grupy i przydziela się im 5-6 opiekunów. Bardzo ważne jest to, by byli oni stali dla konkretnej grupy.
W czasie terapii dzieci wykonują ćwiczenia oddechowe, uczą się pisania, ćwiczą pracę rąk i trenują samodzielne poruszanie się i mówienie. Rozwijają się na poziomach: emocjonalnym, społecznym i fizycznym.
Metoda Nauczania Kierowanego – ćwiczenia
Metoda Nauczania Kierowanego oparta jest na kilku podstawowych zasadach:– praca w grupach – w jednej grupie jest od 5 do 8 dzieci;
– odpowiednie wyposażenie sali – sale muszą być wyposażone w specjalistyczne meble o szczebelkowej konstrukcji. W taki sposób wyglądają krzesła, stoliki i inne elementy. Chodzi o to, by dzieci z niepełnosprawnościami mogły samodzielnie poruszać się w takiej przestrzeni;
– stały program dnia – dzieciom przedstawiane są konkretne cele i sukcesywnie są one realizowane;
– rytmiczne polecenia i kompilacja różnych zmysłów – podopieczni wykonują konkretne ruchy, jednocześnie chórem mówią, co robią. Ćwiczenie wykonują przez 5 sekund;
– stała osoba prowadząca – jest zwana także przewodnikiem. To ona organizuje cały plan zajęć i wdraża go. Bardzo ważne jest też to, by miała odpowiednie podejście do dzieci i wspierała je w wykonywanych zadaniach;
– rytmiczne polecenia i kompilacja różnych zmysłów – podopieczni wykonują konkretne ruchy, jednocześnie chórem mówią, co robią. Ćwiczenie wykonują przez 5 sekund;
– stała osoba prowadząca – jest zwana także przewodnikiem. To ona organizuje cały plan zajęć i wdraża go. Bardzo ważne jest też to, by miała odpowiednie podejście do dzieci i wspierała je w wykonywanych zadaniach;
– powtarzalność – konkretne umiejętności, które są zdobywane na zajęciach, dziecko wykorzystuje także podczas wykonywania innych czynności.
Ćwiczenia, które są organizowane w ramach terapii, dobiera się indywidualnie w zależności od sprawności dzieci. Podopieczni, np. układają wieżę z klocków, spacerują palcami po szczebelkach czy unoszą kończyny, trzymając się barierek. Bardzo ważne jest to, by wspierać dzieci w rozwoju i nie wypominać im źle wykonanych zadań.
W Polsce takie zajęcia prowadzone są na przykład w Krakowie w ramach Instytutu Peto. W 2011 roku przeprowadzono badania, w których udział wzięły dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym. Wykazały one, że po rocznej terapii Metodą Nauczania Kierowanego zauważono wiele pozytywnych zmian: dzieci lepiej się poruszały, pełzały i były w stanie chwytać przedmioty.
Może cię zainteresować także: "16 lat mam niepełnosprawne dziecko, 16 lat państwo ma mnie w dupie". Matka szczerze o wyroku TK