
"Postanowiłam napisać do Ciebie, bo pomyślałam, że powinnaś o tym wiedzieć. Tyle razy czułam się o Ciebie zazdrosna, smutna i pokrzywdzona (tak przez Ciebie!), że czuję się, jakbym pisała do kochanki mojego faceta. Ale przecież piszę do jego żony, dlatego proszę, przeczytaj zanim skasujesz tą wiadomość" – tak zaczął się list, który kochanka mojego męża wysłała mi na maila. Jak myślicie, co jej odpisałam?
List kochanki do żony
Napisała, że ma na imię Kinga i jest z moim mężem w związku. Od roku. Jest od niego 9 lat młodsza, była jedną z jego klientek. Gdy zaczęłam to czytać, byłam pewna, że to pomyłka, głupi żart albo nawet jakaś forma spamu, w której na końcu będzie dopisek "chcesz zobaczyć ich nagie zdjęcia? Wyślij nam numer i hasło do konta bankowego!".Może cię zainteresować także: Trzeba być dziwką, by rozbijać rodzinę? Kochanki zdradziły nam, dlaczego wybierają żonatych
Solidarność żony i kochanki
Po pierwsze, to mój mąż był w związku ze mną. I błagam was, nie dawajcie wiary opowieściom w biuściaste długonogie blondynki, które za każdym rogiem czyhają na waszego niewinnego aniołka. Jeśli wasz facet wdał się we flirt albo – co gorsza – w romans, prawdopodobnie nikt go do tego nie zmusił. Niestety, ale nieszczęśnik wcale nie przewrócił się, lądując przypadkiem pomiędzy nogami innej.Może cię zainteresować także: Jestem kochanką i powiem wam jedno. W rywalizacji z żoną i tak zawsze zostaniecie w tyle












