
Reklama.
Wirus w mózgu
Nagły regres w rozwoju dziecka obudził czujność rodziców. Po wielu skomplikowanych badaniach jesienią ubiegłego roku usłyszeli straszną diagnozę: zespół PANS. PANS to z angielska Pediatric Acute-onset Neuropsychiatric Syndrome (Zespół ostrych dziecięcych zaburzeń neuropsychiatrycznych). Najczęściej zespół PANS wywołują bakterie z grupy paciorkowców lub wirusy.Zaburzenie pojawia się zwykle jako powikłanie po przebytej anginie, grypie, atypowym zapaleniu płuc, a czasem innych infekcjach dróg oddechowych. "To stan autoimmunologiczny wywołany infekcją, który zakłóca prawidłowe funkcjonowanie układu neurologicznego naszego synka" - czytamy na stronie zbiórki Roberta.
Chorobę można zatrzymać
Robertowi żyje się coraz trudniej – ma problemy z pamięcią, bóle głowy i ataki szału, których nie jest w stanie powstrzymać. Jego stan zdrowia z czasem będzie się jeszcze bardziej pogarszał, w końcu chłopiec nie będzie zdolny do samodzielnego funkcjonowania."To nieustannie postępująca choroba, którą bardzo trudno pokonać! Po serii wizyt u lekarzy, wizyt w kolejnych szpitalach i bolesnych badaniach wiemy, że chorobę Roberta można jedynie powstrzymać, korzystając z serii kosztownych wlewów dożylnych z immunoglobulin, a także kontynuując specjalistyczną terapię, na którą składają się towarzyszące leki i konsultacje u specjalistów" - napisano w apelu.
Terapia chłopca może się odbyć w specjalistycznym ośrodku w Gdańsku. Jednak jej koszt to ponad 250 tysięcy złotych. Rodzice chłopca apelują o pomoc w zebraniu środków. Zbiórkę prowadzą za pośrednictwem platformy siępomaga.pl. TUTAJ znajdziecie link do zbiórki, liczy się każda wpłata.
Może cię zainteresować także: Zostało tylko 11 dni, by pomóc Kubie - cierpi na okrutną chorobę. Apel jego mamy chwyta za serce