Chłopiec zestresowany w szkolnej ławce.
Jak wspierać dziecko w powrocie do szkoły? Nie mów tych 5 zdań Pexels
REKLAMA

Jak NIE wspierać dziecka w powrocie do szkoły?

Powrót dzieci do szkoły co roku wiąże się dla nich z ogromnym napięciem, teraz spotęgowanym przez pandemię koronawirusa i niepewności, co do tak podstawowych kwestii, jak to, czy lekcje będą odbywać się w szkole, czy przed ekranem komputera w domowym zaciszu. A rodzice często wcale nie pomagają najmłodszym w odpowiednim nastawieniu się do nauki, a wręcz je zniechęcają.

Kij naprawdę nie jest dobrą nagrodą ani motywacją, a niepozorne żarty i przypomnienia, które dajemy swoim dzieciom w czasie wakacji, mogą mieć kluczowy wpływ na to, w jaki sposób będą myślały o odpoczynku i obowiązkach i jakie emocje będą towarzyszyć im w powrocie do szkoły, a nawet później – w pracy.
Oto kilka zdań, których powinniście unikać, jeśli nie planujecie wychować zestresowanych pracoholików.

"Zobaczysz, laba się skończy, jak wrócicie do szkoły"
– proszę, powiedzcie mi, że to nie brzmi jak groźba. To dla waszego dziecka naprawdę niezbyt żartobliwy przekaz: wakacje oznaczały luz, zabawę i spokój, który za chwilę się skończy.
Pytanie, co się zacznie? Jeśli przeciwieństwo luzu to oczywiście kierat pracy i dyscypliny. Poza tym to stresujące przypomnienie, które nie motywuje ich do pracy, a raczej nie pozwala im odpocząć.
"Jeszcze zatęsknisz za nudą, nie będzie na nią czasu" – to zazwyczaj odpowiedź na stwierdzenie dziecka, że w czasie wakacji się nudzi. I kolejny straszak. Od 1 września nie będziesz miał czasu na nudę, odpoczynek, na nic.
A nuda też jest czasem potrzebna. Poza tym tworzysz w głowie dziecka schemat, zgodnie z którym, wakacje są czasem maksymalnego odpoczynku, a szkoła maksymalnej pracy. Trudno będzie mu kiedyś zachować balans pomiędzy tymi dwiema aktywnościami.
"Odpoczywaj, póki możesz, bo za chwilę będzie trzeba wziąć się za naukę" – gdy w dzieciństwie słyszałam "wziąć się za naukę" przechodziły mnie ciarki. Brzmiało to, jak "wziąć się za robotę", gdy wiesz, że nienawidzisz pracy, którą wykonujesz. To rada, która dla dziecka brzmi mniej więcej: odpoczywaj, póki możesz, bo jutro czeka cię najważniejsze zebranie w twojej karierze.
Niezbyt motywujące do odpoczynku prawda? To kolejna groźba, którą przekonujemy dzieci, że szkoła jest niczym więzienie, z którego na przepustkę wychodzą jedynie na dwa miesiące w roku. Potem dziwimy się, że same chodzą tam, jak za karę.
"Gdy rok szkolny się zacznie, nie będzie czasu na kolegów/koleżanki/zabawę" – wyobrażacie sobie usłyszeć to samo od swojego szefa albo jako slogan zachęcający na rozmowie o pracę? Gdy zaczniecie u nas pracować, będzie świetnie – musicie jedynie pożegnać się z życiem prywatnym, rodziną, znajomymi i wszelkimi hobby oraz pasjami.
To nie tylko stresogenne, to okrutna obietnica tego, że powrót do szkoły będzie wiązał się z porzuceniem wszystkiego, co dziecko zna, lubi i co daje mu poczucie bezpieczeństwa. Można zrozumieć, że rodzice chcą powiedzieć dziecku, że wraz z rozpoczęciem szkoły będzie miało mniej czasu na inne aktywności, ale to najgorszy możliwy sposób na przekazanie takiej wiadomości.

Jak rozmawiać z dzieckiem o powrocie do szkoły?

Rozmawiać, motywując, rozumiejąc jego obawy, tworząc atmosferę ekscytacji w związku z powrotem do szkoły, a nie budując w dziecku mocne poczucie obowiązku. Warto odbyć rozmowę w odpowiednim momencie, nie psując dziecku wakacyjnej zabawy.
Skupmy uwagę dziecka na pozytywnych aspektach powrotu do szkoły. Zauważmy korzyści, jakie dziecko może czerpać z nauki. Powiedzmy, że to czas spotkania znajomych i że każde dziecko ma podobne obawy. I co najważniejsze podkreślmy, że czas szkoły nie jest okresem, w którym dziecko ma porzucić swoje przyjemności, pasje, czy co gorsza znajomych.